Marta Kosecka

adwokat

Prowadzę Kancelarię Adwokacką w Gdyni. Na co dzień doradzam przedsiębiorcom w zakresie szeroko pojętego prawa gospodarczego i handlowego, a także prawa pracy. Posiadam bogate doświadczenie w obsłudze podmiotów gospodarczych.
[Więcej >>>]

Współpraca Wzory i porady

W poniedziałek rano na mojej skrzynce pocztowej czekał na mnie mail od Pani Joanny, która ma niemałe obawy związane z tym kto będzie dbał i odpowiadał za to, aby na przyjęciu okolicznościowym zachowane były wymagane limity Gości. A zwłaszcza, kto pilnował będzie tego, czy osoby zaszczepione które nie są do takiego limitu wliczane faktycznie są zaczepione. I muszą być w tym limicie ujmowane.

Pozwolę sobie przytoczyć tutaj część maila Pani Joanny. Wiem bowiem, że jej obawy podziela cała rzesza restauratorów, którzy „już” 15 maja otwierają z powrotem podwoje swoich restauracji dla przyjęć okolicznościowych.

Pani Joanna pisze tak:

Prowadzę dom weselny. Odkąd pojawiła się informacja o niewliczaniu do limitu osób zaszczepionych – telefon jest „gorący”. Mam obawy zapewne jak większość organizatorów.

  • W jaki sposób osoby zaszczepione, które nie będą wliczone w limit Gości będą weryfikowane i przez kogo?
  • W jaki sposób my jako restauracja możemy/mamy prawo sprawdzić czy podane osoby są faktycznie zaszczepione?
  • Czy oświadczenie pary młodej o posiadaniu listy osób zaszczepionych wystarczy?

Nie sądzę, aby ktokolwiek chciał okazać nam zaświadczenie. Osobiście nie wyobrażam sobie wpuszczając Gości na salę żądać od nich zaświadczeń.

Zwracam się zatem do Pani Joanny, ale  i wszystkich pozostałych właścicieli restauracji i domów weselnych.

Ja też nie sądzę, aby ktokolwiek chciał Państwu okazać przy wejściu na salę zaświadczenie o szczepionce. Co więcej, ja też nie wyobrażam sobie, żebyś jako restaurator wpuszczając Gości na salę miał żądać od nich zaświadczeń.

Wesele ani inne przyjęcie okolicznościowe to nie lotnisko ani uzdrowisko, gdzie na recepcji pracownik weryfikuje posiadanie negatywnego testu na COVID bądź zaświadczenia o zaszczepieniu 🙂

***

Zauważ jednak, że Pani Joanna, pewnie całkowicie niechcący popełniła w swoim mailu zasadniczy błąd. A dokładnie chodzi mi o zdanie, iż ma obawy, zapewne jak większość organizatorów.

Czy jednak Pani Joanna bądź jakikolwiek inny właściciel sali weselnej jest organizatorem wesela bądź innego przyjęcia okolicznościowego? Moim zdaniem nie 🙂

Organizatorem wesela bądź innego przyjęcia okolicznościowego jest zleceniodawca Pani Joanny. Para Młoda, rodzice dziecka komunijnego, małżeństwo obchodzące 25. rocznicę ślubu, etc. To te osoby organizują przyjęcie. Restaurator zaś jest w tym wypadku usługodawcą. I tak, to prawda, że jego usługi są nadzwyczaj kompleksowe. Zapewnia i jedzenie i obsługę kelnerską i nakrycie stołów i jeszcze kilka innych kwestii, ale nadal działa on tylko na zlecenie organizatora takiego przyjęcia.

Zresztą, nad tym kto jest organizatorem przyjęcia okolicznościowego zastanawialiśmy się tutaj na blogu już nie raz i nie dwa. Choćby w przypadku słynnych zeszłorocznych list Gości, które rzekomo mieli gromadzić restauratorzy, aby móc przekazać je Sanepidowi.

Usilnie przekonywałam Cię wówczas, że to nie restaurator jest organizatorem przyjęcia, pamiętasz? Z wpisem możesz zapoznać się tu -> link

Podobnie w przypadku opłat na rzecz ZAIKS i innych organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi. Jeżeli jesteś tu ze mną od dawna, z pewnością pamiętasz, że już wtedy przekonywałam Cię, że to nie Ty jako restaurator jesteś organizatorem wesela bądź innego przyjęcia okolicznościowego. Tu też zostawię link.

Dobrze, ale czy to rzeczywiście wystarczy? Czy uznanie, że nie jesteś organizatorem wesela wystarczy, aby uznać, że to nie Twój problem. I nawet gdy na przyjęciu zjawi się 100 osób nie musisz w ogóle przejmować się tym, że być może nie wszystkie 50 osób zostało już w pełni zaszczepionych?

Przyjrzyjmy się najpierw przepisom rozporządzenia. Link do rozporządzenia zostawiam tu.

14. Do dnia 28 maja 2021 roku zakazuje się organizowania i udziału w innych niż określone w ust.1 zgromadzeniach, w tym imprezach, spotkaniach i zebraniach niezależnie od ich rodzaju, z wyłączeniem: (…) 2)imprez i spotkań do 25osób, które odbywają się na otwartym powietrzu albo w lokalu lub budynku wskazanym jako adres miejsca zamieszkania lub pobytu osoby, która organizuje imprezę lub spotkanie; do limitu osób nie wlicza się osoby organizującej imprezę lub spotkanie oraz osób wspólnie z nią zamieszkujących lub gospodarujących;
15.Od dnia 29 maja 2021 roku do dnia 5 czerwca 2021 roku zakazuje się organizowania i udziału w innych niż określone w ust.1 zgromadzeniach, w tym imprezach, spotkaniach i zebraniach niezależnie od ich rodzaju, z wyłączeniem: (…) imprez i spotkań do 50 osób, które odbywają się na otwartym powietrzu albo w lokalu lub w wydzielonej strefie gastronomicznej sali sprzedaży, o których mowa w §9 ust.15 pkt2 [rozporządzenia].

Jak widzisz rozporządzenie posługuje się zwrotem „zakazuje się organizowania”. Teoretycznie więc można uznać, że skoro nie jesteś organizatorem, nie powinno Cię obchodzić liczenie limitu Gości. A tym bardziej weryfikowanie, kto jest osobą zaszczepioną, a kto nie.

Jaką mamy jednak gwarancję, że Policja i Sanepid zaakceptują takie tłumaczenie i w przypadku przekroczenia limitu Gości nie będą próbowali obciążyć odpowiedzialnością również restauratorów? Niestety żadnej.

Tym bardziej, że rządzący mają coraz ciekawsze pomysły na ściganie i karanie osób nieprzestrzegających obostrzeń epidemicznych. Nie możemy mieć więc pewności, że Sanepid bądź Policja nie będą próbowali obciążyć odpowiedzialnością ze przekroczenie limitu Gości również Ciebie jako restauratora. Zwłaszcza, iż podejrzewam, że oni nie dokonują tak dogłębnej analizy definicji organizatora przyjęcia okolicznościowego jak my tu na blogu 😉

Jest to sytuacja podobna do ZAIKS i i innych organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi. Oni również próbują nam udowadniać, iż to restauracja jest organizatorem przyjęcia i powinna opłacać stosowne licencje. I często, mimo tłumaczeń, idą w zaparte. Obawiam się, że w tej sytuacji może być nieco podobnie..

Oczywiście, istnieje duża, że w Sądzie taka kara się nie ostoi. Niemniej jednak, nie tylko naraża Cię to na dodatkowy stres, ale też ewentualne koszty pomocy prawnej czy wątpliwej sławy w social mediach, że Twoja restauracja to ta, na której Policja przerwała trwające przyjęcie.

***

Z tego powodu z pewnością lepiej zatroszczyć się o to, aby ilość Gości na weselu odpowiadała jednak aktualnym limitom. Jak to jednak zrobić skoro już ustaliliśmy, że nie zamierzamy na wejściu weryfikować, który z Gości faktycznie jest zaszczepiony. I czy posiada odpowiednie zaświadczenie.

Moim zdaniem możesz odebrać w tej sytuacji odpowiednie oświadczenie.

Oświadczenie od pary młodej czy też innych osób, które są organizatorami danego przyjęcia. Co powinno zawierać takie oświadczenie?

  • oświadczenie ilu będzie uczestników przyjęcia,
  • jeżeli liczba deklarowanych uczestników przekracza dopuszczalny limit – oświadczenie, iż wszystkie pozostałe osoby są osobami w pełni zaszczepionymi,
  • zobowiązanie organizatora, iż w przypadku kiedy okaże się, że jego oświadczenie było nieprawdziwe, pokryje ewentualne kary pieniężne, mandaty, grzywny, koszty obsługi prawnej itd.

No dobrze, znam Twoje następne pytanie 😉 A co w przypadku, kiedy Para Młoda albo inny organizator odmówi podpisania takiego oświadczenia? Wówczas niestety, aby mieć pewność, że na sali znajduje się liczba osób, która aktualnie może się tam znajdować, potrzebne będzie legitymowanie osób zaszczepionych.

***

Dlatego właśnie uważam, że zarówno dla Twojego, jak i organizatora spokoju, podpisanie takiego oświadczenia będzie optymalnym rozwiązaniem. Zakładam bowiem, że parze młodej bądź innemu organizatorowi również zależy na tym, aby Policja nie przerwała wesela bądź innego przyjęcia okolicznościowego.

Ale na zachętę, aby nie składać oświadczeń na wyrost, zachęcam Cię do poczynienia w oświadczeniu zastrzeżenia o tym, iż w przypadku gdy złożone oświadczenie okaże się nieprawdziwe, organizator bierze na siebie ewentualne skutki finansowe.

Mimo to, takie rozwiązanie wydaje się korzystne dla organizatora. To przede wszystkim jemu powinno zależeć na tym, aby jego Goście nie musieli pokazywać na wejściu kodu QR świadczącego o zaszczepieniu. A przede wszystkim to on zna swoich Gości, łatwiej i swobodniej będzie mu zebrać deklaracje o tym, kto faktycznie został zaszczepiony. I tym samym nie liczy się do limitu Gości 🙂

***

I na koniec – niespodzianka!

Wychodząc naprzeciw Pani Joannie i wszystkim Wam, którzy teraz zastanawiają się jak prawidłowo zabezpieczyć swój interes przygotowałam dla Ciebie wzór takiego oświadczenia.

Od dziś jest on dostępny w moim sklepie, a dokładnie tu -> link.

Jak zwykle wzór zawiera dokładne omówienie co i gdzie wpisać. Jak poprawnie go wypełnić.

A do tego, na kanwie radości z powracających przyjęć okolicznościowych, oddaję Ci wzór tego oświadczenia w wyjątkowej cenie, nie za miliony monet, ale jedyne 47,00 złotych.

Mam nadzieję, że wielu z Was pomoże on poczuć się pewnie, a przynajmniej pewniej, w tych ciągle niepewnych czasach 🙂

 

PS. Najserdeczniej pozdrawiam z tego miejsca Panią Joannę z ciepłej i pogodnej Gdyni. I ponownie ślicznie dziękuję za miłe słowa skierowane do mnie w wiadomości mailowej! 🙂

PS nr 2.  A o tym, co to znaczy być w pełni zaszczepionym wiesz już mam nadzieję z poprzedniego wpisu. Na wszelki wypadek, tutaj zostawiam do niego link.

PS nr 3. Śledź w tym tygodniu bloga uważnie bo pod koniec tygodnia powinna pojawić się tutaj informacja o możliwości uzyskania transmisji EURO 2020. Wreszcie!

PS nr 4. Tak wiem, znów piszę o koronawirusie. Co zrobić kiedy ciągle pojawiają się jakieś wątpliwie kwestie..

PS. nr 4 . No nie mogę się dziś pożegnać 😉 Strasznie długie te ogłoszenia parafialne 😉

Jeżeli chcesz skorzystać z pomocy prawnej, zapraszam Cię do kontaktu:

tel.: 507 025 782e-mail: kontakt@adwokatkosecka.pl

Tak, wiem, że w ostatnim wpisie obiecywałam, iż kolejny wpis na pewno nie będzie dotyczył już koronawirusa i związanych z tym zawirowań. Ale.. w obliczu mnóstwa pojawiających się pytań postanowiłam raz jeszcze przytoczyć przepisy rozporządzenia, które wejdzie w życie dziś o północy w zakresie otwarcia gastronomii i powrotu do organizacji przyjęć okolicznościowych. A także odnieść się chyba do najczęściej pojawiającego się pytania o limity Gości. Tak, chodzi mi o osoby zaszczepione.

Rozporządzenie, które wchodzi w życie dziś w nocy, co do zasady powiela to, co ogłoszone zostało w ubiegłym tygodniu w ramach tzw. lex konferencja. Piszę co do zasady bo pewne kwestie uległy zmianie. Pewne kwestie zostały doprecyzowane. A co do pewnych kwestii po lekturze rozporządzenia można wyciągnąć bardzo ciekawe wnioski 😉

Ogłoszone na konferencji zasady przytoczyłam w poprzednim wpisie. A dokładnie pod tym linkiem.

Tu zaś zostawiam Wam link do nowego, dopiero co opublikowanego rozporządzenia Rady Ministrów. Klik.

Z rozporządzenia wynika zaś, że gastronomia wraca do funkcjonowania na następujących zasadach:

Działalność ściśle gastronomiczna:

  • 15 maja – ruszają ogródki gastronomiczne – przy zachowaniu ścisłego reżimu sanitarnego – odstępy między stolikami, limity osób przy stoliku,
  • 29 maja – rusza także gastronomia na sali restauracyjnej – w ścisłym reżimie sanitarnym i z maksymalnym 50% obłożeniem (od 26 czerwca – z maksymalnym obłożeniem 75%);

Wykreślam to, co chyba stało się nieaktualne. Rozporządzenie nie wspomina bowiem o 50% obłożeniu, tłumaczy za to co oznacza ścisły reżim sanitarny, czyli iż zajęty ma być co drugi stolik, a odległość pomiędzy nimi powinna wynosić co najmniej 1,5 m, chyba, że między stolikami będzie znajdowała się przegroda o wysokości co najmniej 1 m, licząc od powierzchni stolika.

Nie wiem czy pamiętasz, ale rozplanowywałam już z Tobą kiedyś takie rozstawienie stolików na sali. Pokusiłam się nawet wtedy o przygotowanie odpowiednich grafik. Jeżeli będziesz się zastanawiał, jak ustawić stoliki w swojej restauracji, zachęcam Cię zatem do zerknięcia do tamtego wpisu bo jest obecnie całkowicie aktualny. Tutaj zostawiam link.

 

Przyjęcia okolicznościowe:

  • 15 maja 8 maja – możliwość organizacji przyjęć na świeżym powietrzu – przy zachowaniu ścisłego reżimu sanitarnego i z limitem 25 osób,
  • 29 maja – możliwość organizacji przyjęć na świeżym powietrzu i wewnątrz sali – przy zachowaniu ścisłego reżimu sanitarnego i z limitem 50 osób.

UWAGA ! Od 6 czerwca – w obydwu przypadkach z limitem 150 osób !

I tutaj mamy do czynienia z bardzo ciekawą kwestią 😉

Rozporządzenie zezwala bowiem na organizowanie przyjęć na świeżym powietrzu do 25 osób nie od 15 maja jak zapowiadano, ale już od 8 maja. Oczywiście, lokale gastronomiczne do 15 maja mogą świadczyć wyłącznie usługi na wynos lub w dowozie, ale.. tak czy inaczej w mojej ocenie otwiera to przed organizatorami przyjęć i restauratorami już w ten weekend oraz przez cały następny tydzień całą gamę możliwości, w jaki sposób można legalnie zorganizować przyjęcie na świeżym powietrzu posiłkując się przy tym cateringiem 😉

Zauważ proszę przy tym, iż rozporządzenie nie określa, gdzie takie przyjęcia mogą być zorganizowane. Nie musi to być zatem Twój ogród, ale moim zdaniem może być również wynajęty. Ot co!

 

Kolejną kwestią budzącą wiele emocji są oczywiście.. limity !

I oprócz tych tradycyjnych pytań, na które mam wrażenie odpowiadałam już dziesiątki razy, o dzieci czy obsługę przyjęcia, pojawia się kolejna kategoria osób, co do których powstają wątpliwości. Chodzi oczywiście o osoby zaszczepione!

Jeżeli zatem słyszałeś, że osoby zaszczepione nie wliczają się do limitów Gości na przyjęciach okolicznościowych, to dobrze słyszałeś 🙂

Jest jednak jedno ALE. Muszą być to osoby  zaszczepione w pełni, a więc dwoma dawkami. Osoba, która przyjęła dopiero pierwszą dawkę szczepionki nie zalicza się do osób zaszczepionych, ale tylko do osób w trakcie szczepienia. A to znacząca różnica. Oczywiście nie dotyczy to osób zaszczepionych szczepionką Johnson&Johnson. Która jest jednodawkowa.

EDIT!

Dla tych, którzy mi jednak nie wierzą. I próbują przekonać, że zaszczepiona to znaczy przyjęła co najmniej jedną dawkę i próżno w przepisach szukać innej interpretacji 😉

Definicję osób zaszczepionych zawiera § 3 ust. 2 pkt 14) rozporządzenia, który brzmi następująco:

Obowiązku, o którym mowa w § 2 ust. 2 [kwarantanna po powrocie z zagranicy], nie stosuje się w przypadku przekraczania granicy Rzeczypospolitej Polskiej: (…) przez osoby, którym wystawiono zaświadczenie o wykonaniu szczepienia ochronnego przeciwko COVID-19 szczepionką, która została dopuszczona do obrotu w Unii Europejskiej i upłynęło co najmniej 14 dni od dnia wykonania tego szczepienia, zwane dalej „osobami zaszczepionymi przeciwko COVID-19”;

Uwaga! Powyższe definicja obowiązuje od dnia 12 czerwca 2021 roku. Do tego dnia nie wymagano, aby upłynęło 14 dni od wykonania szczepienia. Za osobę zaszczepioną byliśmy uważani od razu po przyjęciu drugiej dawki.

 

Jeszcze raz powtórzę.

Do limitu Gości nie wliczamy zatem:

  1. obsługi – zespołu muzycznego, fotografa, kamerzysty, itd.,
  2. osób zaszczepionych w pełni, a więc takich, które przyjęły dwie dawki szczepionki bądź zaszczepiły się jednodawkową szczepionką Johnson&Johnson.

Do limitu wliczamy natomiast:

  1. dzieci (niezmienne to powtarzam, tak, to też ludzie 😉 ),
  2. organizatorów i ich domowników – przewidziane dla nich wyłączenie w mojej ocenie dotyczy tylko imprez organizowanych w domu, a nie w restauracji czy domu przyjęć,
  3. ozdrowieńców (żaden przepis rozporządzenia ani żadne wytyczne nie wspominają o tym, aby ozdrowieńcy mieli być traktowani w jakkolwiek wyjątkowy sposób. Zresztą, moim zdaniem wliczanie ich do limitu jest uzasadnione. Skąd bowiem ma być wiadomo, ile dany ozdrowieniec, o ile w ogóle je nadal ma, ma przeciwciał. Dlatego o ile rozumiem samą koncepcję, że ozdrowieńcy mają przeciwciała i nie powinni być wliczani do limitów, to nie wyobrażam sobie w jaki sposób można byłoby to weryfikować. Czy każdy ozdrowieniec miałby robić test na przeciwdziała dzień przed weselem? Moim zdaniem to niewykonalne 😉 ).

Mam nadzieję, że powyższe rozwiewa Twoje wątpliwości odnośnie organizacji imprez w najbliższym czasie.

Czy po uwolnieniu możliwości oficjalnego organizowania przyjęć okolicznościowych Policja przestanie kontrolować wesela? Nie wiem. Być może tak. Być może nie będą się fatygować tylko po to, aby przeliczyć Gości. A być może nie. I jednak będą się fatygować. To dopiero się okaże.

Pamiętaj jednak, że od niedawna zakazane jest nie tylko organizowanie spotkań powyżej określonych limitów, ale również uczestniczenie w nich. Oczywiście, kwestia tego czy ktokolwiek ostatecznie zostanie ukarany jest otwarta. Z dużym stopniem prawdopodobieństwa można wręcz przyjąć, że Sądy nie ukażą ani organizatorów ani uczestników takiego przyjęcia. W pilnowaniu limitów bardziej chodzi chyba jednak o komfort psychiczny. I to zarówno restauratorów, organizatorów, jak i ich Gości. Zgadzasz się ze mną? 🙂

O wyrokach Sądów pisałam natomiast między innymi w tym i tym wpisie.

 

PS. Tłumnie piszecie do mnie w sprawie możliwości transmisji EURO. Nic jeszcze nie wiem. Nie pojawiły się żadne oficjalne informacje. Ale.. jak tylko się dowiem, na pewno dam znać! Obiecuję! 🙂

Jeżeli chcesz skorzystać z pomocy prawnej, zapraszam Cię do kontaktu:

tel.: 507 025 782e-mail: kontakt@adwokatkosecka.pl

Uffff. Chyba – mamy to! Po dwutygodniowym zamknięciu trwającym nieprzerwanie od października do maja, wczoraj w końcu ogłoszone zostały zasady, na jakich gastronomia wraca do życia. Miejmy nadzieję, że przedstawiony harmonogram zostanie wypełniony w 100%. A co za tym idzie, najpierw ogródki gastronomiczne i przyjęcia na świeżym powietrzu, a potem także sprzedaż na sali i organizacja przyjęć okolicznościowych w zamkniętych salach będzie możliwa jeszcze maju.

Ale po kolei. Najpierw zasady, na jakich gastronomia wraca do pełnego funkcjonowania.

Działalność ściśle gastronomiczna:

  • 15 maja – ruszają ogródki gastronomiczne – przy zachowaniu ścisłego reżimu sanitarnego – odstępy między stolikami, limity osób przy stoliku, czyli to co znamy już z zeszłego roku,
  • 29 maja – rusza także gastronomia na sali restauracyjnej – w ścisłym reżimie sanitarnym i z maksymalnym 50% obłożeniem;

Przyjęcia okolicznościowe:

  • 15 maja – możliwość organizacji przyjęć na świeżym powietrzu – przy zachowaniu ścisłego reżimu sanitarnego i z limitem 25 osób,
  • 29 maja – możliwość organizacji przyjęć wewnątrz sali – przy zachowaniu ścisłego reżimu sanitarnego i z limitem 50 osób.

Oczywiście musimy pamiętać, że to wszystko póki co plany bo próżno na razie szukać odpowiedniego rozporządzenia. Na ten moment, do czego już się zresztą powoli przyzwyczajamy, musi nam wystarczyć lex konferencja 😉

Podobnie z zachowaniem ścisłego reżimu sanitarnego. Rządowa strona wspomina jedynie o dystansie pomiędzy stolikami  i limicie osób na stolik. Czy będzie to co drugi stolik czy wróci odstęp 1,5 metra ? Czy przy stoliku będą mogli siedzieć tylko domownicy, czy wrócą wreszcie limity osób na metr kwadratowy sali konsumpcyjnej? Tego z lex konferencja się nie dowiedzieliśmy. I musimy poczekać na rozporządzenie bądź wytyczne GIS.

Oczywiście, możemy mieć do tego lex konferencja wiele zastrzeżeń. Że za późno, że dlaczego dopiero 15, że dlaczego przyjęcia okolicznościowe na początek tylko na świeżym powietrzu, że przecież maj to tradycyjnie miesiąc komunii.. Sama trochę się wkurzyłam po konferencji Ministra, ale.. Skupimy się tutaj jednak na konkretach 🙂

Bo gastronomia wraca. Ale wraz z tym powrotem wracają i stare problemy. A co więcej, te które mamy teraz wcale nie znikają.

Problemy wracają.

Już wczoraj, krótko po zakończeniu konferencji Ministra Zdrowia i Premiera na grupach weselnych pojawiły się te same dylematy, które pojawiały się już w ubiegłym roku. Po pierwsze dotyczą one zatem wprowadzanych limitów i możliwości bezkosztowego odstąpienia od zawartej umowy, jeżeli planowana liczba Gości była wyższa niż obowiązujący limit.

Pisałam o tym na blogu już wiele razy, dlatego zamiast pisać po raz kolejny, pozwolę sobie odesłać Cię chociażby do ostatniego wpisu, do którego tutaj zostawiam link. Ten ostatni wpis zawiera zaś wiele linków do jeszcze starszych artykułów, które na przykład odpowiedzą na pytanie, czy do limitów wlicza się dzieci. Bo i o tym już wielokrotnie pisałam.

Widzę tylko jeden nowy problem, który faktycznie pojawił się wczoraj. Mianowicie, czy jako właściciele sali mamy prawo oczekiwać, że nasi Klienci zgodzą się na organizację przyjęcia na zewnątrz, w ogrodzie, jeżeli zgodnie z zawartą umową miało się ono odbyć wewnątrz restauracji. Odpowiem typowo po prawniczemu: to zależy 😉

Mimo szczerych chęci restauratorów, w mojej ocenie niestety nie każda restauracja jest przygotowana na organizowanie takich przyjęć na powietrzu. Pewnie z uwagi na pogodę, ale i kulturę organizowanych w Polsce wesel, taka forma przyjęć weselnych nie była do tej pory raczej popularna.

Aby mówić o tym, że restauracja jest gotowa na organizowanie garden party nie wystarczy zaś samo wystawienie na zewnątrz stołów i krzeseł. Powinniśmy dysponować oświetleniem, pewnie jakimś zadaszeniem, pewnie również jakimś podestem, miejscem dla zespołu słowem – powinniśmy mieć jakąkolwiek infrastrukturę, która pozwoli nam na organizację takiego przyjęcia. Co więcej, pogoda w maju często nie zachęca do przebywania przez kilka godzin na powietrzu.

Stąd moim zdaniem, nie zawsze zorganizowanie takiego przyjęcia w warunkach ogrodowych będzie możliwe. Ale na pewno będą sytuacje, że restauracje będą do takich przyjęć dobrze przygotowane. Organizowały już wcześniej takie przyjęcia, mają odpowiednie doświadczenie i infrastrukturę. Co więcej, to doświadczenie pozwoli im być przygotowanym na różne warunki atmosferyczne.

Stąd moim zdaniem, zresztą jak zwykle, uważam, że każda sytuacja będzie musiała być rozpatrywana osobno. I nie można z góry zakładać – jak chcieliby restauratorzy – że każde przyjecie począwszy od 15 maja będzie mogło być zorganizowane, ani też – jak chcieliby często Klienci – że żadne przyjęcie nie może być zorganizowane w formie garden party, a im zawsze przysługuje możliwość bezkosztowego odstąpienia od umowy.

Dlatego też nie jestem w stanie odpowiedzieć tu jednoznacznie co z umowami dotyczącymi przyjęć zaplanowanych na weekend 15-16 maja czy 22-23 maja. Mogę jedynie, i mam nadzieję, że skutecznie, uczulać Cię na pewne kwestie, które musimy brać pod uwagę oceniając czy wykonanie zawartej umowy jest możliwe czy też w grę wchodzi jedynie odwołanie bądź zmiana terminu zaplanowanego przyjęcia.

Ważne!

Nowe zasady otwarcia gastronomii, dają nam jeszcze więcej pola do różnej interpretacji zapisów zawartych umów na organizację przyjęć, a każda sytuacja powinna być rozpatrywana indywidualnie.

Jeżeli chcesz, abym zinterpretowała indywidualną sytuację Twojej restauracji albo Twoją indywidualną sytuację w oparciu o zawartą przez Ciebie umowę na organizację przyjęcia, zapraszam do -> sklepu online, gdzie znajdziesz ofertę porad prawnych, mailowych i telefonicznych.

W ten sposób będę mogła przeanalizować Twoją indywidualną sytuację i podpowiedzieć Ci jak możesz się zachować w obecnej sytuacji.

Problemy nie znikają.

Wiesz już, że mimo iż gastronomia wraca do działania na horyzoncie migoczą nam pewne problemy, które pojawiały się w zeszłym roku. To jednak nie wszystkie problemy z jakimi musi zmagać się obecnie branża gastronomiczna. Automatycznie nie znikają bowiem problemy, które zajmują nas przez ostatnich kilka miesięcy. Wśród nich, między innymi te związane z naruszaniem zakazów prowadzenia działalności gospodarczej.

Dlatego chciałabym w tym wpisie odnieść się jeszcze do konsekwencji dla tych, którzy ograniczeń respektowali nie będą.. Bo choć wszyscy wiemy już, że obowiązujące rozporządzenia ustanawiające rozmaite obostrzenia w dużej mierze są bezprawne, a orzeczenia zarówno sądów powszechnych, jak i administracyjnych co rusz nas w tym upewniają, pojawiają się w orzecznictwie pewne niechlubne wyjątki, na które chciałbym zwrócić Twoją uwagę.

Pisałam tutaj na blogu chociażby o wyroku WSA w Szczecinie, który wziął w obronę jednego z tamtejszych restauratorów. Tutaj zostawiam ->> link. Ale już w tym wpisie zwracałam uwagę na inną kwestię – że wyroki różnych WSA mogą się między sobą różnić. Że to iż jeden, dwa czy też trzy WSA tak orzekną, nie znaczy to wcale, że wszystkie będą orzekały w tym duchu. I tak naprawdę musimy czekać na wyrok NSA, który powinien stanowić nieco bardziej jednolity wyznacznik obowiązującej wykładni feralnych rozporządzeń.

Niestety się nie pomyliłam. Znalazł się bowiem WSA, który przyjął wykładnię przepisów zgoła odmienną od tej, którą przyjął WSA w Szczecinie. Które to WSA? WSA w Bydgoszczy. Oto to WSA, wyrokiem z dnia 17 listopada 2020 roku oddaliło skargę przedsiębiorcy. Tutaj zostawiam Ci link do tego orzeczenia ->> kliknij! Wyrok nie dotyczy co prawda restauratora, ale właściciela solarium. Jednak dla nas znaczenie ma powołana przez sąd argumentacja. Niezależnie od profesji skarżącego. Chcąc zaoszczędzić Ci czasu, pokrótce postaram się ją tu przywołać.

Stan epidemii powodować musi również weryfikację i często odmienną ocenę wypracowanych poglądów związanych z wykładnią obowiązujących przepisów prawa. Abstrahując od powszechnie znanych niedociągnięć prawodawcy związanych z prawidłową regulacją przepisów, wskazać trzeba, że, biorąc pod uwagę powszechne zagrożenie dla zdrowia i życia wszystkich osób przebywających na terytorium Polski, należy dokonać takiej interpretacji obowiązujących przepisów, aby w jak największym zakresie zabezpieczyć obywateli przed zachowaniem skrajnie nieodpowiedzialnych podmiotów, niestosujących się do regulacji mających na celu ograniczenie stanu zagrożenia w skali całego kraju (…). Mając na uwadze powyższe cele, należy stwierdzić, że zaskarżona decyzja odpowiada prawu, którego celem jest m.in. ochrona ogółu obywateli przed nieodpowiedzialnymi zachowaniami konkretnych podmiotów (…).

Nie można zgodzić się ze Skarżącym, że istnieją konstytucyjne wątpliwości co do podstawy prawnej nałożonej kary. Zakaz prowadzenia określonej działalności został wprowadzony na podstawie ustawy, która upoważniła Radę Ministrów do dookreślenia ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii. Taki zabieg ustawowy był w pełni zasadny, ponieważ pozwala on na bieżące reagowanie na dynamicznie zmieniającą się sytuację epidemiczną i działanie w tym zakresie parlamentu poprzez wydawanie ustaw nie gwarantowałoby skuteczności walki z epidemią (…).

Nie może jednak zniknąć z punktu widzenia zasadniczy problem, jakim jest konieczność przestrzegania obowiązującego prawa, którego treść winna być interpretowana w sposób pozwalający na maksymalne wykorzystanie istniejących procedur w celu zwalczania epidemii. Wskazać trzeba, że zdecydowana większość społeczeństwa przestrzega obowiązujących regulacji i ponosi w związku z tym wiele niedogodności, zdając sobie sprawę z tego, że tylko wspólne wzięcie odpowiedzialności za walkę z epidemią pozwoli na jej wyeliminowanie. Tymczasem Skarżący, próbując wykorzystać luki prawne, podważa te wszystkie działania. Takie zachowanie nie może być aprobowane i korzystać z ochrony prawnej.

Jak widzisz, WSA nie może się w tym wypadku do końca zdecydować czy obowiązujące przepisy są w końcu zgodne z prawem czy nie (choć ostatecznie jednak podkreśla, że tak), ale i tak WSA dochodzi do wniosku, że wydana decyzja, nakładająca na przedsiębiorcę niestosującego się do obowiązujących nakazów i zakazów karę pieniężną jest słuszna i odpowiada prawu.

Oczywiście, jest duża szansa, że NSA ten wyrok zmieni. Ale tak jak już wielokrotnie pisałam, tego nie wiemy. Póki co musisz mieć jednak świadomość, że nie wszystkie Sądy zgodnie uważają, że obowiązujące przepisy są niezgodne z Konstytucją. Nie można zakładać w ciemno, że nie stosując się do obowiązujących obostrzeń i ograniczeń i tak nie poniesiemy jakichkolwiek konsekwencji.

Co nie zmienia faktu, iż liczę na to, że wyrok NSA przesądzi w końcu, że istniejące zakazy nie miały podstawy prawnej. O ile bowiem mogę zgodzić się z WSA w Bydgoszczy co do tego, iż do tej pory w najnowszej historii Polski nie wystąpiło tak powszechne i poważne zagrożenie epidemiczne, co skutkowało tym, że system prawny nie był dostosowany do jego skutecznego zwalczania, to nie mogę zgodzić się z tym, że po ponad roku od początku epidemii w dalszym ciągu rządzący nie byli w stanie stworzyć prawa zgodnego z Konstytucją. Pomijając fakt, iż Państwo powinno być przygotowane na takie sytuacje, czas który minął od początku epidemii zdecydowanie był bowiem wystarczający, aby wprowadzić przepisy, które nie wywołują jakichkolwiek wątpliwości co do ich konstytucyjności.

 

Ale ponieważ przestrzeganie i informowanie jest jednym z głównych celów, dla których ten blog powstaje, uprzejmie donoszę, że są wyroki, które legitymizują obowiązujące obostrzenia i nie przyznają obywatelowi racji co do oceny braku ich konstytucyjności. I oby wyrok WSA w Bydgoszczy był w swej kategorii jedynie niechlubnym wyjątkiem 🙂

Jeżeli chcesz skorzystać z pomocy prawnej, zapraszam Cię do kontaktu:

tel.: 507 025 782e-mail: kontakt@adwokatkosecka.pl

Wiosenne wesela w roku 2021.

Marta Kosecka16 kwietnia 2021Komentarze (0)

Oj jak długo mnie tu nie było! Zdążyła nastać już wiosna, a z nią nieuchronnie zbliżają się i zaplanowane, wiosenne wesela.

I o ile na kwiecień niewiele par planowało swoje tegoroczne wesela (choć jeszcze zimą chyba u każdego z nas tliła się iskierka nadziei, że branża ślubna ruszy po Wielkanocy, zgaszona ostatecznie jakoś w połowie marca), o tyle większość z nas miała nadzieję na to, że począwszy od majówki, ewentualnie po majówce wesela w końcu ruszą!

I.. nie jest to wcale wykluczone 🙂

Choć chyba nadal wydaje się mało prawdopodobne. A bardziej liczyć musimy na drugą połowę maja, bądź początek czerwca..

Postaram się w tym wpisie ominąć ocenę obecnej sytuacji, utrzymywania obowiązujących obostrzeń. Wypowiadałam się na ten temat wielokrotnie w innych wpisach zamieszczonych na blogu. I zasadniczo, moje zdanie z wiosny, lata, a nawet jesieni ubiegłego roku nie zmieniło się nic a nic 🙂

Jednocześnie chciałabym odnieść się do kilku nowych kwestii. Które obejmują wiosenne wesela, ale nie tylko. Coraz częściej kierowane do mnie zapytania dotyczą bowiem wesel letnich, a nawet jesiennych.

Postaram się w tym wpisie pewne rzeczy zaktualizować, podsumować. Po to by wpisy, które niedługo pojawią się na blogu poświęcić już jakiemuś tematowi niezwiązanemu bezpośrednio z epidemią koronawirusa.

Na szczęście i w sumie wbrew pozorom prowadzę obecnie co najmniej kilka projektów niezwiązanych z epidemią, które nasuwają mi co najmniej kilka tematów wpisów na bloga.

Pozostając jednak w temacie koronawirusa i aktualnych obostrzeń.

Wiosenne wesela

Po ponad roku obowiązywania epidemii, nikt z nas nie ma już chyba wątpliwości co się dzieje w przypadku, w którym wesele nie może odbyć się z uwagi na odgórny zakaz ich organizowania.

Nie wchodząc w kwestie konstytucyjności pewnych zapisów, jeżeli obowiązuje zakaz organizowania wesel, Ty jako restaurator nie musisz udowadniać, że jest on wprowadzony niezgodnie czy też zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa. Podobnie nie musi tego udowadniać Para Młoda.

To znaczy zupełnie teoretycznie jestem w stanie wyobrazić sobie sytuację, w której jedna ze stron argumentuje, że obowiązujące zakazy są niezgodne z prawem i że wesele nie obędzie się w związku z tym bez winy którejkolwiek ze stron. Ale z winy tej strony, która te nakazy i zakazy respektuje. Niemniej jednak w praktyce nie spotkałam się, aby ktoś wpadł na taki pomysł 😉

A zatem jeżeli wiosenne wesela nie będą się mogły odbyć z uwagi na obowiązujące obostrzenia uznajemy, że do niewykonania umowy doszło bez winy którejkolwiek ze stron. Nie pobieramy wówczas kar umownych, nie dochodzimy odszkodowania, a wpłacone zadatki zwracamy.

Pisałam już o tym wielokrotnie. Tutaj zostawiam Ci link do jednego z wpisów traktujących na ten temat ->> link.

Bardziej jednak w tym miejscu chciałabym zainteresować Cię nieco innym zagadnieniem. A mianowicie kwestią tego, kiedy można z wesela zrezygnować? Na jak długo przed zaplanowanym weselem można przyjąć, iż na pewno się ono nie odbędzie? Kwestia ta budzi wiele kontrowersji i wątpliwości.

Przykładowo, do mojej Klientki, Pani Doroty z jednej z miejscowości pod Łodzią już na przełomie stycznia i lutego zwracały się Pary Młode, które żądały zwrotu zadatku z uwagi na fakt, iż ich wiosenne wesela nie mogą się odbyć. Czy faktycznie wówczas – w styczniu i lutym – ich żądania były uzasadnione? Moim zdaniem, nie.

Podobnie dziś nie mogą być uznane za uzasadnione żądania zwrotu zadatku i bezkosztowego rozwiązania umowy na organizację wesela zaplanowanego na sierpień lub wrzesień. Takie żądania są bowiem zdecydowanie przedwczesne.

Zapytasz mnie zatem, dobrze, ale kiedy w takim razie takie żądanie będzie uzasadnione. Jak wyznaczyć tę granicę czasową? Nie da się rzecz jasna odpowiedzieć na to pytanie jednoznacznie i z pełną stanowczością.

Każda sytuacja może być bowiem inna i musi podlegać indywidualnej ocenie. Niemniej jednak, jeżeli Minister ogłosi, że luzujemy obostrzenia, a do Twojego terminu wesela pozostaje wówczas jeszcze tydzień czasu, w mojej ocenie nie możemy mówić o tym, iż to wesele za tydzień nie mogło się odbyć z uwagi na obowiązujące obostrzenia.

Trzeba zatem czekać, czekać i jeszcze raz czekać.

Wiem, że wielu z nas/Was jest już mocno zmęczonych tą sytuacją. Ale nie zmienia to faktu, iż można na kilka miesięcy przed weselem wymuszać zwrotu zadatku powołując się na to, iż wesele na pewno nie będzie się mogło odbyć z powodu narzuconych nam ograniczeń.

A jeżeli Goście się boją? Goście mieli przyjechać z Niemiec, Wielkiej Brytanii, USA? A jeżeli znów będą obowiązywały strefy? I zamiast 250 osób będę można zaprosić tylko 50?

Wiem, że to są jedne z najczęściej pojawiających się pytań, wątpliwości i powodów, dla których Para Młoda już teraz uważa, że może odzyskać wpłacony zadatek i bezkosztowo rozwiązać umowę.

Czy są to okoliczności, które uniemożliwiają organizację wesela? I za które nie odpowiada żadna ze Stron? Co do zasady nie. Temu tematowi również poświęciłam w ubiegłym roku kilka wpisów. Pozwól, że teraz odeślę Cię do dwóch z nich. Wpisu dotyczącego wesel w czerwonych strefach ->> link oraz strachu Gości weselnych ->> link.

W wielkim jednak skrócie. Tak jak fakt utraty pracy, zajścia w ciążę, tak i trzy wymienione wyżej powody, co do zasady nie uprawniają przyszłej Pary Młodej do bezkosztowego rozwiązania zawartej umowy. Oczywiście, piszę co do zasady, bo po prawie 10 latach pracy z prawem wiem, że nic nie jest na pewno, a wszystko co do zasady 😉

Każda indywidualna ocena może nas bowiem prowadzić do odmiennych wniosków. Dlatego też zawsze powinieneś zasięgnąć rady prawnika. Pokazać mu umowę, opisać sytuację. I dopiero wówczas dowiesz się czy Twoja sytuacja należy grupy „co do zasady” czy też zasługuje na odmienne, indywidualne traktowanie.

A takiej porady możesz zasięgnąć choćby tu ->> w moim sklepie online <<

A skoro wiosenne wesela mamy już ogarnięte. Chciałabym jeszcze krótko odnieść się do ewentualnych konsekwencji dla tych, którzy ograniczeń respektowali nie będą. Ale o tym.. w kolejnym wpisie 🙂

Obiecuję – postaram się – jak najszybciej 🙂

Jeżeli chcesz skorzystać z pomocy prawnej, zapraszam Cię do kontaktu:

tel.: 507 025 782e-mail: kontakt@adwokatkosecka.pl

Chciałoby się powiedzieć wreszcie. Mamy wreszcie pierwszy wyrok WSA dotyczący naruszania nakazów, zakazów i ograniczeń przez restauratorów w czasie epidemii koronawirusa COVID-19.

Oczywiście, nie wiem czy to rzeczywiście pierwszy wyrok WSA dotyczący tej materii. Ale na pewno pierwszy, który szeroko omawiany jest w mediach. Postanowiłam zatem i ja odnieść się do jego treści. A w zasadzie odniesienie się do tego wyroku miało być tylko wstępem do wpisu na temat ewentualnej utraty dofinansowania z tarczy finansowej PFR 2.0, ale tak bardzo rozpisałam się na jego temat, iż postanowiłam podzielić go na 2 części.

Pierwsza – ta dzisiejsza – będzie dotyczyła właśnie wyroku WSA.

Druga, którą postaram się opublikować już jutro, będzie dotyczyła tarczy finansowej PFR 2.0.

W tym zwłaszcza możliwości utraty dofinansowania.

Ale nie tylko.. bo będzie dotyczyła także możliwości poniesienia odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań.

I kilku innych kwestii.

Dziś jednak, zgodnie z obietnicą, chciałabym przybliżyć Ci postać „fryzjera polskiej gastronomii ze Szczecina” 🙂 A dokładniej, właściciela pewnego baru ze Szczecina, wobec którego WSA w Szczecinie uchylił nałożoną przez Sanepid karę pieniężną w kwocie 10.000 złotych. I treść wyroku WSA w Szczecinie z dnia 11 grudnia 2020 roku, wydanego w sprawie o sygnaturze akt II SA/Sz 765/20.

Link do orzeczenia zostawiam Wam -> tu.

A jeżeli nie masz czasu lub nie chce Ci się po prostu czytać całości, postaram się pomóc 🙂

Poniżej wklejam 5 najważniejszych – jak dla mnie – aspektów poruszanych przez Sąd w uzasadnieniu.

Sumując, rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 31 marca 2020 r., wydane na podstawie art. 46a i art. 46b pkt 1-6 i 8-12 ustawy z dnia 5 grudnia 2008 r., nie spełnia konstytucyjnego warunku jego wydania na podstawie upoważnienia ustawowego zawierającego wytyczne dotyczące treści aktu wykonawczego. Ustawodawca w treści wskazanych wyżej upoważnień ustawowych nie zawarł wskazówek dotyczących materii przekazanej do uregulowania w kwestionowanym rozporządzeniu.

Rada Ministrów na podstawie tak sformułowanej treści upoważnienia ustawowego mogła kształtować w rozporządzeniu w dowolny sposób, bez merytorycznych wskazówek zawartych w ustawie, sferę podstawowych praw lub wolności jednostki, określając poszczególne ograniczenia, nakazy i zakazy. Rada Ministrów mogła również na podstawie art. 46a i art. 46b pkt 2 tej ustawy z dnia 5 grudnia 2008 r. wprowadzić czasowe ograniczenie określonych zakresów działalności przedsiębiorców. Jednak oba te upoważnienia ustawowe pozwalają wyłącznie czasowo ograniczyć prowadzenie działalności gospodarczej, nie pozwalają one natomiast na przyjęcie zastosowanej w rozporządzeniach konstrukcji prawnej polegającej na ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez jej zakazanie. Ograniczenie prowadzenia działalności gospodarczej (rozumiane jako stan, kiedy działalność może być prowadzona po spełnieniu określonych warunków) nie jest równoznaczne z zakazem jej prowadzenia (czyli stanem kiedy działalność gospodarcza danego rodzaju w ogóle nie może być prowadzona).

O ile oceniane zakazy, nakazy i ograniczenia były merytorycznie uzasadnione, o tyle tryb ich wprowadzenia doprowadził do naruszenia podstawowych standardów konstytucyjnych i praw w zakresie wolności prowadzenia działalności gospodarczej.

Zdarzenie miało miejsce w dacie, w której nie istniało jeszcze rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 31 marca 2020 r., a zatem przepis § 8 tego rozporządzenia został zastosowany przez organy obu instancji błędnie. Ta właśnie okoliczność była zasadniczym powodem uchylenia decyzji organów obu instancji.

Notatka służbowa przekazana Państwowemu Powiatowemu Inspektorowi Sanitarnemu w […] wraz z dokumentacją fotograficzną, nie mogła stanowić wyłącznej podstawy faktycznej wydania rozstrzygnięcia administracyjnego w tej sprawie, tak mogła być potraktowana, po jej procesowym zweryfikowaniu, jako jeden z dowodów, które organ administracji publicznej bierze pod uwagę wydając decyzję administracyjną. Treść notatki sama w sobie nie korzysta bowiem z mocy dowodowej, o której mowa w art. 75 § 1 K.p.a. Dlatego wiarygodność tej notatki musiałaby ponadto zostać potwierdzona za pomocą innych środków dowodowych np. osobowych.

W wielkim skrócie. Najważniejszym powodem uchylenia nałożonych kar było to, iż:

  • Sanepid oparł się wyłącznie na notatce służbowej – a ta nie mogła stanowić wyłącznego dowodu w sprawie. Żeby mogło się tak stać, musiałaby zostać potwierdzona innymi środkami dowodowymi, np. zeznaniami samego restauratora bądź innych osób,
  • Sanepid, nakładając karę za zdarzenie, które miało miejsce w dniu 24 marca jako podstawę prawną wskazał rozporządzenie z dnia.. 31 marca.. Czyli w chwili zdarzenia, akt prawny, na który powołał się Sanepid jeszcze nie obowiązywał.

Tak wiem, poziom niekompetencji Sanepidu w tym wypadku jest dramatyczny. Ogólnie to chyba nie dobrze. Choć może dobrze, bo przynajmniej Sądom, czego najlepszym dowodem jest omawiany wyrok WSA w Szczecinie, łatwiej uchylać nałożone kary 🙂

Jeżeli chodzi o Konstytucję RP.

Wyrok WSA w Szczecinie odnosi się oczywiście również do aspektu naruszenia praw i wolności konstytucyjnych restauratorów poprzez zakazanie im prowadzenia stacjonarnej działalności restauracyjnej. Sąd wskazał, iż delegacja ustawowa do ustanowienia ograniczeń w rozporządzeniu miała zawierać konkretne wytyczne. Wytyczne, które pozwoliłyby rządowi na ograniczenie działalności, ale nie jej zakazanie. Czyli.. treścią rozporządzenia mogłyby być wytyczne, które wydał Sanepid na wiosnę, po wznowieniu stacjonarnej działalności gastronomicznej.

Co drugi stolik, osoby z jednego gospodarstwa domowego.. Pamiętacie na pewno te ograniczenia lepiej niż ja. Bez wątpienia były to ograniczenia w prowadzeniu normalnej, niczym nie zakłóconej działalności. I zdaniem Sądu, bez wprowadzenia jednego ze stanów nadzwyczajnych, tylko na tym owe ograniczenia mogłyby polegać. Niedopuszczalne było zaś całkowite zakazanie prowadzenia stacjonarnej działalności gastronomicznej.

Uff.. cieszę się, że pojawił się wreszcie ten wyrok WSA. I mam nadzieję, że w niedługim czasie pojawi się jeszcze więcej wyroków dotyczących ograniczeń, nakazów i zakazów w odniesieniu do działalności gastronomicznej.

Ale cieszę się też, że WSA w Szczecinie przyjął taką, a nie inną wykładnię omawianych przepisów.

Bo w przypadku gastronomii – moi stali Czytelnicy pewnie doskonale o tym pamiętają, gdyż wielokrotnie o tym pisałam – możliwe było dokonanie przez Sąd również i innej wykładni. Takiej, zgodnie z którą pozostawienie branży gastronomicznej możliwości działania na wynos i w dowozie nie stanowiło o całkowitym zamknięciu tej branży, ale właśnie jedynie o ograniczeniu możliwości jej działania.

Pisałam o tym między innymi we wpisie na temat koronawirusowych faktów i mitów. Zostawiam -> link.

 

W omawianym wyroku Sąd przyjął jednak bardzo wąską definicję działalności gastronomicznej. Tym samym uznał, że dotyczy ona wyłącznie działalności prowadzonej stacjonarnie. A pozostawienie możliwości świadczenia usług w dowozie i na wynos nie powoduje, iż nie możemy przyjąć, że działalność gastronomiczna została całkowicie zakazana. Choć to już moja interpretacja bo Sąd na temat dowozów i wynosów w ogóle się nie zająknął.

Ale dobrze. Dobrze, że zarówno ten wyrok WSA, jak i inne, odnoszące się do innych branż stają po stronie ochrony Konstytucji i obywatela. Pośród tej radości – tylko jedna mała uwaga. Nie możemy zapominać, że Sanepid ma możliwość odwołania się od wyroku do Naczelnego Sądu Administracyjnego. I że istnieje duża szansa, ze tak właśnie będzie. W sprawie dotyczącej fryzjera z Opola też podobno została złożona skarga kasacyjna do NSA.

Tak więc na ostateczne zwycięstwo przyjdzie nam jeszcze chwilę poczekać. Co najmniej do dnia kiedy do wszystkich tych kwestii w swoim wyroku odniesie się NSA. Albo Sanepidowi minie termin na wniesienie skargi kasacyjnej do NSA 😉

Bezprawność zakazów, nakazów i ograniczeń. 

Tymczasem nikt nie ma już chyba wątpliwości co do tego, iż rządzący, zdecydowanie nie poradzili sobie z podłożem prawnym wprowadzanych nakazów i zakazów. I to mimo tego, iż epidemia trwa już prawie rok.

To znaczy nie poradzili sobie oczywiście praktycznie na żadnym polu, ale na tym prawnym to już wybitnie.

Choć tak do końca nie wiemy czy ta ich nieporadność legislacyjna nie była głęboko przemyślana. Czy był to zabieg celowy? Mający na celu uniknięcie wypłaty odszkodowań w związku z jednym z konstytucyjnych stanów nadzwyczajnych? Cóż, być może tak było. Obawiam się, że prawdy trudno będzie dociec.

Ale o  odszkodowaniu pisać dzisiaj jednak nie będę. Dlaczego? Bo na temat możliwości pozwania Skarbu Państwa i odszkodowań udzieliłam obszernego wywiadu na łamach Szefa Kuchni.

Tutaj zostawiam do niego -> link. Zapraszam oczywiście do przeczytania 🙂

A jeżeli o bloga chodzi.. postaram się, aby już jutro rano pojawił się tu obiecany wpis. Na temat tarczy finansowej PFR 2.0.

Jeżeli chcesz skorzystać z pomocy prawnej, zapraszam Cię do kontaktu:

tel.: 507 025 782e-mail: kontakt@adwokatkosecka.pl