Marta Kosecka

adwokat

Prowadzę Kancelarię Adwokacką w Gdyni. Na co dzień doradzam przedsiębiorcom w zakresie szeroko pojętego prawa gospodarczego i handlowego, a także prawa pracy. Posiadam bogate doświadczenie w obsłudze podmiotów gospodarczych.
[Więcej >>>]

Współpraca Wzory i porady

Witam się z Wami po dłuższej przerwie. Nie oznaczała ona jednak w żadnym wypadku mojego rozstania z branżą gastronomiczną. Wręcz przeciwnie. Wynikała ona tylko i wyłącznie z braku czasu. Co więcej, owocowała całą listą tematów, które chciałabym tutaj poruszyć.

Na pierwszy ogień wybrałam dość modny ostatnio temat odmowy podzielenia płatności rachunku w restauracji. Wielokrotnie spotkałam się z tym zagadnieniem na przeróżnych forach bądź w artykułach w Internecie. Do szczegółowej analizy skłoniła mnie jednak Pani Dominika, która zwróciła się do mnie z prośbą o przygotowanie regulaminu dla prowadzonej przez nią restauracji. Jednym z punktów, który miał zawierać się w tym regulaminie miał dotyczyć odmowy podzielenia płatności w przypadku grup Gości większych niż 5 osób.

Pani Dominika wskazywała, iż dzielenie płatności rachunku dla takich grup jest bardzo uciążliwie dla jej pracowników. Zajmuje im ono wiele czasu, zwłaszcza w piątkowe i sobotnie wieczory. Powoduje, iż spada szybkość i jakość obsługi. Co więcej, po podzieleniu rachunku często okazuje się, że zostaje kilka nieopłaconych drinków, do których nikt się nie przyznaje. Dlatego też uznała, iż w określonych sytuacjach odmowa podzielenia płatności rachunku może być dla jej pracowników wręcz zbawienna.

Z drugiej strony, Pani Dominika starła się najpierw zgłębić temat w Internecie. Dowiedziała się tam, że odmowa podzielenia płatności rachunku jest w zasadzie nielegalna. I może stanowić nawet wykroczenie!

Dlatego też postanowiła zwrócić się z tym do mnie.

 

Czy rzeczywiście odmowa podzielenia płatności rachunku jest nielegalna?

 

Ja, w pierwszej kolejności, również przeprowadziłam research w Internecie. I rzeczywiście, dowiedziałam się tam, że pod żadnym pozorem nie można odmówić Gościom podziału płatności rachunku. Wypowiadający się na ten temat twierdzą bowiem, iż:

  • składając zamówienie w restauracji pomiędzy Gościem a restauracją zostaje zawarta ustna umowa sprzedaży,
  • z faktu zawarcia tej umowy, dla obu jej stron wynikają konkretne obowiązki: restaurator – jako sprzedawca – zobowiązuje się  przenieść na kupującego własność rzeczy i wydać mu rzecz, a kupujący, czyli Gość zobowiązuje się rzecz odebrać i zapłacić sprzedawcy cenę,
  • skoro umowa jest zawarta pomiędzy konkretnym Gościem restauracji, który składa zamówienie, a restauracją obowiązek zapłaty powstaje właśnie w takim układzie – a więc każdy Gość jest zobowiązany z osobna zapłacić restauracji, a restauracja zobowiązana jest tę zapłatę przyjąć.

Wszystko to ma powodować, iż odmowa podzielenia płatności rachunku jest nielegalna. Restauracja nie ma bowiem prawa odmówić przyjęcia płatności od pojedynczych Gości. Nawet jeżeli zajmowali oni stolik z innymi osobami i wspólnie z nimi składali zamówienie.

Co więcej, zwolennicy tej teorii twierdzą, iż w sytuacji, w której zamówienie jest składane przez jednego z Gości dla większej grupy osób, osoba składająca zamówienie występuje tutaj jako pełnomocnik pozostałych Gości i dokonuje zamówienia w ich imieniu i na ich rzecz, a tym samym  obowiązek zapłaty w dalszym ciągu spoczywa na każdym z Gości z osobna. To zaś powoduje, iż i restauracja zobowiązana jest przyjąć płatność od każdego z Gości z osobna.

Powiem szczerze, nie spodobało mi się to, czego się z tego researchu dowiedziałam. Postanowiłam pokusić się więc o własną analizę 🙂

 

Co na to wszystko przepisy prawa?

 

Po pierwsze – nie zgadzam się z tym, że pomiędzy Gościem a restauracją dochodzi do zawarcia umowy sprzedaży jedzenia. Moim zdaniem w rzeczywistości zawierana jest tutaj umowa o świadczenie usług gastronomicznych. Co do zasady, restauracja to nie sklep. Restaurator zobowiązuje się do czegoś więcej niż tylko sprzedaż jedzenia, chociażby do zapewnienia obsługi kelnerskiej.

To powoduje, iż znajdą tutaj zastosowanie przepisy o umowie zlecenia, a nie o umowie sprzedaży.

Po drugie, obowiązuje zasada swobody umów. Strony tej umowy – Goście i restauracja – mogą kształtować treść umowy dowolnie, byleby tylko nie naruszała ona obowiązujących przepisów prawa czy zasad współżycia społecznego. To zaś powoduje, iż restauracja ma prawo przyjąć regulamin, w którym określi obowiązujące w niej zasady składania zamówień i dokonywania płatności. A wśród postanowień tego regulaminu może w mojej ocenie znaleźć się między innymi odmowa podzielenia płatności rachunku.

odmowa podzielenia płatności rachunku

Regulamin restauracji

 

Kluczem do sukcesu będzie w tym wypadku odpowiednio skonstruowany regulamin restauracji.

O regulaminie restauracji wspominałam już na blogu niejeden raz. Między innymi w tym i tym wpisie, do nadrobienia których już teraz Cię zachęcam.

To właśnie w tym dokumencie możesz określić jakie panują u Ciebie zasady rządzące płatnością rachunku.

Możesz zatem ustalić, iż w przypadku zamówień składanych przez większą ilość Gości przy jednym stoliku przyjmowana będzie jedna, wspólna płatność od wszystkich tych osób. Możesz jednak ustalić również, iż co do zasady możliwe będzie dzielenie płatności rachunku, a ewentualne ograniczenia zostaną wprowadzone dopiero powyżej danej ilości Gości. Przykładowo, umożliwiasz oddzielną płatność dla grup do  5 osób, zaś dla większych grup wymagasz jednej wspólnej płatności.

 

Niemniej ważne niż sama treść regulaminu staje się w takiej sytuacji skuteczne zakomunikowanie Gościom jego treści. Nie wystarczy zatem, że taki regulamin położysz na barze i nikt nie będzie do niego zaglądał, a przy dokonywaniu płatności Goście ze zdziwieniem odkryją, iż nie mają możliwości podzielenia płatności rachunku.Dobrym pomysłem będzie za to umieszczenie regulaminu na ostatniej stronie menu. Albo też umieszczenie na samym początku menu wzmianki o tym, iż w restauracji obowiązują konkretne zasady podziału płatności rachunku, z którymi Goście szczegółowo mogą zapoznać się w regulaminie.

W takiej sytuacji, kiedy Goście złożą zamówienie mając świadomość obowiązujących zasad podziału płatności rachunku w Twojej restauracji, nie ma zaś w mojej ocenie przeszkód co do tego, aby zawarta pomiędzy Wami umowa przewidywała ograniczenia w podziale płatności rachunku.

 

Odmowa podzielenia płatności rachunku – czy może stanowić wykroczenie?

 

Odmowa podzielenia płatności podobno może stanowić także wykroczenie, uregulowane w art. 135 kodeksu wykroczeń. Zajrzyjmy więc do tego przepisu:

odpowiedzialności za popełnienie wykroczenia podlega ten, kto zajmując się sprzedażą towarów w przedsiębiorstwie handlu detalicznego lub w przedsiębiorstwie gastronomicznym, ukrywa przed nabywcą towar przeznaczony do sprzedaży lub umyślnie bez uzasadnionej przyczyny odmawia sprzedaży takiego towaru.

Moim zdaniem samo tylko literalne brzmienie tego przepisu przekonuje, iż odmowa podzielenia płatności rachunku nie wyczerpuje  znamion tego wykroczenia. Restaurator nie ukrywa przecież towaru czy też menu, jak i nie odmawia sprzedaży towarów czy też posiłków znajdujących się w menu.

Jest wręcz przeciwnie. Restaurator oferuje do sprzedaży przygotowane przez siebie posiłki. Tyle tylko, iż proponuje inne od standardowych zasady rozliczenia się z drugą stroną umowy. Czy takie zachowanie jest zabronione w świetle powołanego przepisu? W mojej ocenie nie.

Nawet zaś gdyby Gość restauracji nie przystał na oferowane mu zasady i zrezygnował ze złożenia zamówienia, nie sposób traktować tego jako niczym nieuzasadnionej odmowy sprzedaży posiłku i zawarcia umowy.

Obowiązujący regulamin powinien być bowiem w tym wypadku wystarczającym uzasadnieniem dla oczekiwania restauratora, że zamówienia złożone przez grupę Gości nie będą dzielone na etapie płatności.

***

Podsumujmy zebrane fakty.

Po pierwsze, w restauracji co do zasady zawierane są umowy o świadczenie usług. Nie umowy sprzedaży. Po drugie, sposób przyjmowania płatności i ich rozdzielania jest kwestią umowną. Powinien przebiegać w taki sposób, w jaki umówią się na to strony. Dlatego też, aby zaproponować i ustalić obowiązujące w tym zakresie zasady, w Twojej restauracji funkcjonować powinien regulamin. Jest to dokument, który regulować może i powinien wiele różnych kwestii związanych z funkcjonowaniem restauracji. Jedną z nich może stać się właśnie kwestia podziału płatności rachunku.

Mówiąc szczerze, nie widzę uzasadnienia dlaczego takie działanie miałoby pozostawać niezgodne z prawem.

 

A jeżeli chcesz wprowadzić lub poprawić obowiązujący u Ciebie regulamin, mam dla Ciebie propozycję. W moim sklepie online znajdziesz wzór takiego regulaminu, który z powodzeniem dostosujesz do działalność Twojej restauracji.

Jeżeli jesteś zainteresowany jego zakupem, tutaj zostawiam do niego link.

 

PS.  Uprzedzę od razu, gdyby ktoś chciał mi zarzucić, iż takie zapisy w regulaminie mogą stanowić niedozwolone klauzule umowne. W mojej ocenie tego typu zapisy nie naruszają rażąco interesów konsumentów. A tylko wówczas można byłoby uznać, iż dane postanowienia stanowią klauzule niedozwolone. Skoro powszechnie przyjmuje się, że jakieś postanowienie narusza w sposób rażący interesy konsumenta jedynie, gdy szczególnie mocno godzi w jego dobra majątkowe lub wartości niemajątkowe, trudno uznać, abyśmy w tym przypadku mieli do czynienia  z taką właśnie sytuacją.

Jeżeli chcesz skorzystać z pomocy prawnej, zapraszam Cię do kontaktu:

tel.: 507 025 782e-mail: kontakt@adwokatkosecka.pl

Badania sanepidowskie po nowemu.

Marta Kosecka25 kwietnia 2023Komentarze (0)

Choć po nowemu to może zbyt duże słowo, bo zmiany, o których dziś będę pisała weszły w życie już w 2020 roku. Tak się jakoś jednak złożyło, że inne tematy skutecznie odwróciły uwagę od tej nowelizacji. Końcówka roku 2019 i rok 2020 to BDO i obowiązkowa wymiana kas fiskalnych, a wreszcie wybuch pandemii koronawirusa COVID19. Nie może więc dziwić, że badania sanepidowskie, które od wielu miesięcy odbywają się już na innych zasadach, przeszły w zasadzie niezauważone.

A o tym, że tak się stało przekonałam się wielokrotnie w rozmowach z moimi Klientami, którzy nadali czekali na jakieś sensowne zmiany w zakresie zastąpienia książeczek sanepidowskich. Tymczasem.. te obowiązywały już wielu, wielu miesięcy. Stąd też uznałam, że informacja o nich powinna znaleźć się także i na blogu.

Zmian nie ma co prawda dużo bo w zasadzie tylko dwie, za to, przynajmniej w mojej ocenie, są one sensowną odpowiedzią na potrzeby pracodawców i pracowników w zakresie kierowania tych drugich na badania konieczne do podjęcia bądź kontynuowania pracy w gastronomii.

Badania sanepidowskie – jak było do tej pory.

Zanim przejdę do omówienia zmian przypomnę tylko, iż do tej pory na obowiązkowe badania sanitarno-epidemiologiczne kierował zawsze pracodawca lub zlecający wykonanie prac. Ustawodawca nie przewidywał sytuacji, w której pracownik lub zleceniobiorca, rozpoczynając pracę u danego pracodawcy dysponowałby już orzeczeniem lekarskim uprawniającym go do podjęcia pracy, a nowy pracodawca nie musiał kierować go na poprzednie badania.

W związku z tymi regulacjami oraz ich dość jednoznaczną i zgodną interpretacją prawną dokonywaną przez prawników zajmujących się tą właśnie dziedziną prawa, badania sanitarno-epidemiologiczne wykonywane powinny być zatem zawsze przy przyjęciu do pracy do nowego pracodawcy. Nawet jeżeli to wydane dla poprzedniego pracodawcy nie utraciło jeszcze swojej ważności. Co oczywiste, z obowiązku skierowania pracownika bądź zleceniobiorcy na ponowne badania lekarskie nie zwalniało pracodawcy również to, że pracownik dysponował książeczką sanepidowską. Dlatego właśnie książeczki sanepidowskie począwszy od 2012 roku stały się właściwie bezużyteczne.

 

Badania sanepidowskie na wniosek poszukującego pracy.

Choć trwało to długo, istniejące w tym zakresie luki w prawie zostały wreszcie dostrzeżone i naprawione przez ustawodawcę. Znowelizowane przepisy przewidują zatem wprost, iż badania do celów sanitarno-epidemiologicznych mogą być wykonane nie tylko z inicjatywy i na wniosek pracodawcy/ zleceniodawcy, ale także pracownika/ zleceniobiorcy, którzy poszukują dopiero zatrudnienia. Oczywiście to on pokrywa wówczas również koszt takiego badania.

Jeżeli zatem jesteś przyszłym, potencjalnym pracownikiem branży gastronomicznej i w celu zwiększenia swojej atrakcyjności na rynku pracy chcesz razem z CV przedstawić także aktualne orzeczenie wydane dla celów sanitarno-epidemiologicznych, masz takie prawo. Poddając się badaniu powinieneś jedynie zaznaczyć, jakiego rodzaju prac ma dotyczyć badanie sanitarno-epidemiologiczne i wydawane na jego podstawie orzeczenie lekarskie dla celów sanitarno-epidemiologicznych. Tak aby było ono adekwatne do rodzaju pracy, którą zamierzasz podjąć.

 

Badania sanepidowskie – nie musimy ich powtarzać.

Drugą ważną zmianą jest brak konieczności kierowania pracownika bądź zleceniobiorcy na dodatkowe, nowe badania sanepidowskie w sytuacji, w której posiada on stosowne, aktualne badania.

Przepisy ustawy w obecnym kształcie wprost przewidują bowiem, iż:

„obowiązkowym badaniom sanitarno-epidemiologicznym podlegają osoby podejmujące lub wykonujące prace, przy wykonywaniu których istnieje możliwość przeniesienia zakażenia lub choroby zakaźnej na inne osoby, ale tylko takie, które nie posiadają aktualnego orzeczenia lekarskiego o zdolności do wykonywania tychże prac”.

Tym samym, jeżeli zamierasz zatrudnić pracownika lub powierzyć prace zleceniobiorcy, który posiada aktualne orzeczenie do celów sanitarno-epidemiologicznych, nie musisz kierować go ponownie na te badania.

***

W pozostałym zakresie, nie licząc omówionych tutaj zmian, aktualny pozostaje mój wpis na temat książeczki sanepidowskiej, z którym możesz zapoznać się pod tym linkiem -> TUTAJ. Wpis ten jest jednam z pierwszych na blogu i ma niewiele ponad 6 lat. Aż trudno uwierzyć, że moja przygoda z blogiem trwa już tak długo. W tym czasie opublikowałam tu dla Was ponad 130 merytorycznych wpisów.

I bynajmniej nie zamierzam na tym kończyć 🙂 Moja lista tematów do poruszenia na blogu jak zwykle zawiera bowiem kilkanaście pozycji, które chciałabym poruszyć tu w następnej kolejności. A zatem – do przeczytania! 🙂

Jeżeli chcesz skorzystać z pomocy prawnej, zapraszam Cię do kontaktu:

tel.: 507 025 782e-mail: kontakt@adwokatkosecka.pl

Muzyka w restauracji.

Marta Kosecka24 kwietnia 2023Komentarze (0)

Choć piszę już tego bloga ponad 6 lat, a organizacjom zbiorowego zarządzania prawami autorskimi poświęciłam w tym czasie niejeden artykuł, doszłam ostatnio do wniosku, że muzyka w restauracji to jeden z tematów, które zdecydowanie potrzebują na blogu poświęcenia mu co najmniej jeszcze kilku zdań.

W Internecie nieustająco toczy się bowiem spór o to, czy restauratorzy muszą czy też nie opłacać licencję ZAiKS i pozostałym organizacjom zbiorowego zarządzania prawami autorskimi. Dlatego chciałabym, aby choć skrótowa próba jego rozwiązania znajdowała się także tu na blogu.

Co więcej, popularne stało się również ostatnio posiłkowanie się przez restauratorów muzyką z YouTube czy popularnych platform streamingowych, takich jak Spotify. Czy korzystanie z nich jest jednak legalne? Bo sam przyznasz, że to dość ważne dla Ciebie jako restauratora pytanie.

Dozwolony użytek

Jeżeli chodzi o poglądy na temat możliwości legalnego odtwarzania w restauracji muzyki bez uiszczania opłat na rzecz organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi (będę w dalszej części artykułu używała również skrótu OZZ) Internet dzieli się niemal na połowę. Połowa Internatu uważa bowiem, że wszystkie OZZ to organizacje, które nie mają jakiegokolwiek prawa do pobierania opłat za odtwarzanie muzyki w restauracji. Druga połowa uważa, że bez poniesienia takich opłat w ogóle nie może być mowy o legalnym odtwarzaniu muzyki w restauracji. Jak już się jednak pewnie domyślasz, jak to zwykle bywa, prawda tkwi gdzieś pośrodku 🙂

Tytułem wstępu:

  1. informacje na temat tego, jakie OZZ w ogóle w Polsce funkcjonują, znajdziesz pod tym linkiem -> TUTAJ,
  2. mam nadzieję że dla wszystkich moich Czytelników oczywistym jest, że wszystkie utwory są – co do zasady – przedmiotem praw autorskich – ktoś je stworzył, śpiewa, produkuje, w związku z tym chce, może i powinien na tym zarabiać,
  3. prawo pozwala nam co prawda korzystać nieodpłatnie z utworów, ale tylko w ściśle określonych przypadkach, m.in. na podstawie art. 24 ust. 2 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Zgodnie z tym przepisem, posiadacze urządzeń służących do odbioru programu radiowego lub telewizyjnego mogą za ich pomocą odbierać nadawane utwory, choćby urządzenia te były umieszczone w miejscu ogólnodostępnym, jeżeli nie łączy się z tym osiąganie korzyści majątkowych. Mówimy w tym przypadku o tzw. dozwolonym użytku.

Spór, który tak bardzo rozgrzewa więc Internet sprowadza się więc do rozstrzygnięcia, czy jako restaurator (choćby pośrednio) zarabiasz na odtwarzaniu muzyki w Twoim lokalu gastronomicznym. I kłócą się w tym przypadku nie tylko internauci, ale także przedstawiciele doktryny prawniczej.

Pogląd nr 1 jest dość bezkompromisowy. Zakłada on, iż jeśli muzyka odtwarzana jest w takich miejscach jak restauracja czy pub jako zasadę przyjmuje się, że jest to dla przedsiębiorcy źródłem korzyści materialnych. Możliwość zapoznania się z programem radiowym czy telewizyjnym zwiększa bowiem atrakcyjność podobnych miejsc, a pośrednio także wpływa na zwiększenie się klienteli. Dlatego osoba prowadząca działalność gospodarczą powinna zawrzeć umowy z właściwymi OZZ. W przeciwnym razie może dojść do naruszenia praw autorskich lub pokrewnych.

Zwolennicy poglądu nr 2 nie są tak bardzo stanowczy. Ich zdaniem, w przypadku, gdy muzyka odtwarzana jest w miejscach takich jak restauracja czy siłownia, na ogół się przyjmuje, że odbiór muzyki jest źródłem korzyści majątkowych dla przedsiębiorcy. Ale nie jest tak zawsze i zagadnienie to zawsze należy rozstrzygać w odniesieniu do indywidualnego przypadku.

 

Muzyka w gastronomii – przykłady.

Jako idealny przykład do oceny tego, czy muzyka odtwarzana w restauracji może być źródłem zysku dla restauratora często przywołuje się transmisję meczy piłki nożnej. Bądź innych wydarzeń sportowych. Niewątpliwie bowiem tego typu wydarzenia przysparzają właścicielowi korzyści i to nawet jeśli nie jest pobierana odrębna opłata za wstęp. Gdyby bowiem odbiornik był wyłączony, prawdopodobnie przyszłoby mniej osób, przez co dochody ze sprzedaży posiłków czy napojów zmniejszyłyby się. W tym przypadku nie można mieć wątpliwości, iż zachodzi ścisła zależność pomiędzy odbiorem programów a korzyściami z prowadzonej działalności, a korzyści majątkowe dla restauratora zwiększają się wraz z zapewnieniem klienteli możliwości zapoznania się z nadawanym programem.

Aby się przekonać, że tak jest, wystarczy spróbować zarezerwować stolik kiedy odbywają się mecze reprezentacji czy też finał Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej. Albo wpaść w godzinach ich rozgrywania i na własne oczy zobaczyć, jak bardzo potrafią być oblegane miejsca oferujące transmisję wydarzeń sportowych.

Podobnie w sytuacji kiedy restaurator organizuje bal – oczywistym jest, że muzyka odgrywa w takim przypadku determinującą rolę jeżeli chodzi o osiągnięcie zysku przez restauratora.

 

Muzyka w restauracji – nie zignoruj tej kwestii!

Osobiście, należę do zwolenników poglądu nr 2. Uważam, że powinniśmy zawsze rozważyć na ile kwestia odtwarzania muzyki w restauracji realnie przyczynia się do osiągania przez restauratora wyższego zysku. Ale też uważam, że ten związek da się wykazać stosunkowo często.

Wbrew wielu internetowym doradcom absolutnie nie zalecam jednak ignorowania OZZ. Czy wysłanych przez nich do Ciebie wezwań. Nie uważam również, iż OZZ nie mają prawa żądać od Ciebie udzielenia informacji na temat odtwarzania muzyki w Twojej restauracji. Choć uprawnienia kontrolne ZAiKS czy STOART to zagadnienia na zupełnie inny wpis, który kiedyś na pewno również pojawi się na blogu 🙂

 

YouTube, Spotify i inne.

Na koniec chciałabym krótko odnieść się do odtwarzania w restauracji muzyki za pomocą popularnych platform takich jak YouTube czy Spotify. Z mojego doświadczenia wynika bowiem, iż te popularne i atrakcyjne platformy są coraz częściej używane przez restauratorów do odtwarzania muzyki w restauracji. Nie może to dziwić. Są one łatwo dostępne, proste w użyciu, a przede wszystkim oferują ogromną ilość utworów do wyboru.

Musisz jednak wiedzieć, że zarówno w przypadku jednej, jak i drugiej platformy mają one zapisane w swoich regulaminach, iż nie można z nich korzystać komercyjnie, czyli w ramach prowadzonej działalności gospodarczej.

Zapis na ten temat w regulaminie na stronie Spotify nie pozostawia niestety wątpliwości:

Zgodnie z naszymi Warunkami serwis Spotify jest przeznaczony wyłącznie do użytku osobistego, a nie do celów komercyjnych.

Oznacza to, że zabronione jest odtwarzanie muzyki ze Spotify w miejscach publicznych, świadczących usługi biznesowe, takich jak puby, restauracje, szkoły, sklepy, salony, szkoły tańca, stacje radiowe itd.

Jednym słowem, licencja Spotify upoważnia nas jedynie do odtwarzania muzyki na swój prywatny użytek. Analogicznie licencja YouTube. Spotify zachęca jednocześnie do skorzystania z serwisu Soundtrack Your Band, ten jednak jest serwisem odpłatnym.

***

Jak widzisz, muzyka w restauracji to całkiem poważny temat. Zanim zaczniesz ją odtwarzać po to, aby umilić czas swoim Gościom, po to byś sam nie miał z tego powodu żadnych kłopotów powinieneś odpowiedzieć sobie na kilka pytań. Po pierwsze musisz więc rozstrzygnąć, czy odtwarzanie muzyki w Twojej restauracji będzie się wiązało dla Ciebie, nawet pośrednio, z jakimikolwiek korzyściami finansowymi. Po drugie, musisz postanowić co będzie źródłem odtwarzania muzyki.

Nie zapominaj bowiem, że nawet jeżeli będziesz zobowiązany do ponoszenia opłat na rzecz OZZ, masz możliwość zakupu dostępu do specjalnej muzyki, która nie podpada pod licencję OZZ, z tzw. licencją Creative Commons – może to być specjalne radio internetowe albo płyty lub mp3 z muzyką. Są to zazwyczaj mniej znane utwory, takie których wykonawcy, producenci itd. nie chronią swoich praw za pośrednictwem OZZ. Wykupując tego typu licencję otrzymujesz jednocześnie certyfikat, który należy okazać w razie ewentualnej kontroli OZZ, co raz na zawsze rozwiąże Twoje problemy z ZAIKS, STOART i innymi organizacjami. Takie rozwiązanie ma jednak oczywiście swoje wady. Restauratorzy podnoszą, że brakuje tam znanych i lubianych utworów, że wybór utworów jest ograniczony.

Dlatego to Ty, znając swoich Gości oraz profil swojej restauracji musisz podjąć decyzję, jak wyglądała będzie kwestia odtwarzania muzyki w Twojej restauracji.

Na pewno jednak kwestia muzyki w restauracji, to nie taki łatwy orzech do zgryzienia 🙂 I to zarówno od strony prawnej, jak i artystycznej 🙂

Jeżeli chcesz skorzystać z pomocy prawnej, zapraszam Cię do kontaktu:

tel.: 507 025 782e-mail: kontakt@adwokatkosecka.pl

Myślisz pewnie teraz, o co chodzi z tym 2 marca? Dzień jak co dzień.

Okazuje się jednak, że dla wielu restauratorów może to być data graniczna. Zwłaszcza tych zapominalskich.

Jakoś tak się składa, że w kolejnych dniach marca, właśnie te osoby nader często próbują się ze mną skontaktować.

Najczęściej, gdyż otrzymują decyzję o wygaśnięciu ich zezwoleń na sprzedaż alkoholu. Albo gdy hurtownia zwraca im uwagę, że zdaję się, iż wygasło im posiadane zezwolenie na sprzedaż alkoholu.

2 marca

Dokładnie tak. Wygasło. Tak samo z siebie. Z mocy samego prawa.

Czytaj dalej >>>

Jeżeli chcesz skorzystać z pomocy prawnej, zapraszam Cię do kontaktu:

tel.: 507 025 782e-mail: kontakt@adwokatkosecka.pl

Prawa konsumenckie raz jeszcze

Marta Kosecka17 lutego 2023Komentarze (0)

Prawa konsumenckie to temat rzeka.

Mogłoby pewnie powstać na ich temat kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt wpisów na blogu. Ale, że w gastronomii problemów prawnych nie brakuje, nie będę przecież ciągle pisała o jednym i tym samym 🙂

Niemniej na kanwie ostatniego wpisu, w którym przekonywałam Cię, że musisz uważać, aby w Twoim wzorze umowy nie pojawiły się niedozwolone klauzule umowne, postanowiłam drugi z kolei wpis poświęcić prawom konsumenckim.

Dlaczego?

Dlatego, że na przekór ostatniemu wpisowi w tym dzisiejszym chciałabym pokazać Ci, że prawa konsumenckie nie są niczym nieograniczone. I nie zawsze przysługują naszym Klientom. Nawet jeżeli stanowczo domagają się ich zastosowania. I uparcie – prośbą czy groźbą – próbują przymusić Cię do ich zastosowania na ich korzyść.

Prawa konsumenckie

A więc tak… żeby powiało trochę optymizmem 🙂 Że nie zawsze stoisz pod ścianą. A prawa konsumenckie też w końcu gdzieś się kończą.

Czytaj dalej >>>

Jeżeli chcesz skorzystać z pomocy prawnej, zapraszam Cię do kontaktu:

tel.: 507 025 782e-mail: kontakt@adwokatkosecka.pl