Marta Kosecka

adwokat

Prowadzę Kancelarię Adwokacką w Gdyni. Na co dzień doradzam przedsiębiorcom w zakresie szeroko pojętego prawa gospodarczego i handlowego, a także prawa pracy. Posiadam bogate doświadczenie w obsłudze podmiotów gospodarczych.
[Więcej >>>]

Współpraca Wzory i porady

Gramatura dań w menu? Czy jest regulowana prawnie?” – to tytuł wpisu, który pojawił się na blogu dokładnie 8 stycznia 2018 roku, a więc prawie dokładnie 4,5 roku temu.

Od tego czasu jest najchętniej czytanym wpisem na blogu. Tak, najchętniej. Wyprzedził nawet maksymalną cenę detaliczną na papierosy, zaliczkę i zadatek w umowach na organizację przyjęć, a także (!) książeczkę sanepidowską.

Pod wpisem znajduje się ponad 30 komentarzy.

Część z nich zarzuca mi, że pisząc o obowiązku podawania gramatury dania w menu wprowadzam Cię w błąd bo obowiązek taki rzekomo nie istnieje.

Inna część (pochodząca w zdecydowanej mierze od Gości restauracji) twierdzi, że gramatura dań jest ważna. Pomaga bowiem utrzymywać dietę czy podjąć decyzję co do wyboru potrawy.

Mając na względzie ten znaczny upływ czasu od opublikowania wpisu, ale także obie grupy zamieszczonych pod nim komentarzy pomyślałam, że zarówno dla Ciebie, jak i dla mnie niezwykle cenne będzie jeżeli jeszcze raz podsumuję to, co odnosi się do obowiązku podawania gramatury dań w menu restauracji.

Zaczynamy?

Gramatura dań

Gramatura dań – przepis prawa

W komentarzach prosisz często o podanie podstawy prawnej obowiązku umieszczania w menu gramatury dań.

Czytaj dalej >>>

Jeżeli chcesz skorzystać z pomocy prawnej, zapraszam Cię do kontaktu:

tel.: 507 025 782e-mail: kontakt@adwokatkosecka.pl

Podwyżki, drożyzna, inflacja… – to ostatnio słowa odmieniane przez wszystkie przypadki przez wiele osób.

Jest to bolączka zarówno restauratorów, jak i ich Klientów.

Dlatego w tym pierwszym po tak długiej przerwie wpisie, postanowiłam odnieść się w kilku słowach właśnie do zachodzących dość gwałtownie w ostatnim czasie zmian na rynku. I udzielić Ci kilku podpowiedzi jak można lepiej sobie z nimi poradzić.

Swoją drogą, czuję, że muszę się usprawiedliwić za moje długie milczenie.

Musisz mi uwierzyć na słowo, naprawdę nie miałam czasu przygotować nic nowego na blogu.

Intensywnie jednak pracowałam w tym czasie z wieloma z Was, aby rozwiązać Wasze problemy i sprawić, że prowadzenie restauracji będzie odtąd prostsze.

Konstruowałam zatem umowy, oświadczenia, pisma wzywające do zapłaty, walczyłam ze STOART, a nawet z niedozwolonymi klauzulami umownymi.

Z tego wszystkiego mam w głowie chyba kilkanaście tematów, które chciałabym poruszyć tu na blogu. Wystarczy mi ich chyba do końca roku 😉 Ale po kolei.

Temat podwyżek jest jednym z nich i póki co, skupimy się właśnie na nim.

Zaczynamy?

Podwyżki, drożyzna, inflacja

Umowa i zastrzeżenie możliwości podwyżek cen

Pierwszą i podstawową kwestią jeżeli mówimy o zmianach cen powinno być zagwarantowanie sobie w umowie na organizację przyjęć możliwości podwyższenia ceny w okresie pomiędzy zawarciem umowy a dniem organizacji przyjęcia.

Czytaj dalej >>>

Jeżeli chcesz skorzystać z pomocy prawnej, zapraszam Cię do kontaktu:

tel.: 507 025 782e-mail: kontakt@adwokatkosecka.pl

Siła wyższa w ciągu niespełna ostatnich dwóch lat robi prawdziwą furorę.

Łacińskie vis maior jest w Polsce odmieniane przez wszystkie przypadki.

Tymczasem jeszcze dwa lata temu większość osób, dla których tworzyłam umowy najmu czy też umowy na organizację przyjęć okolicznościowych pukała się w głowę widząc w projekcie siłę wyższą.

No bo po co komu zapisy na wypadek wojny czy też epidemii, która rzekomo miałaby sparaliżować wykonanie większości umów.

Często musiałam gorąco namawiać Klientów żeby jednak tych zapisów nie usuwać.

A czasem – powiem Ci tak szczerze – nawet ja miewałam wątpliwości, czy te dodatkowe pół strony w umowie to nie jest jednak nadgorliwość 😉

Jak się okazało całkiem niesłusznie. Kto na czas dobrze zastrzegł w umowie zapisy na wypadek wystąpienia siły wyższej mógł się czuć prawdziwym zwycięzcą.

Nie bez powodu używam w tym wypadku sformułowania dobrze. Bo zastrzec siłę wyższą to nie sztuka.

Sztuka zrobić to dobrze, a więc tak, żeby w przypadku konieczności użycia tych zapisów odnieść z nich jakąkolwiek korzyść. Poprawić swoją sytuację prawną.

Tymczasem mimo iż obecnie siła wyższa wpisywana jest niemal do każdej umowy… zapisy te zazwyczaj w żaden sposób nie zmieniają uregulowań kodeksowych.

A więc niezależnie od tego czy znalazłyby się w umowie czy też nie, sytuacja stron wyglądałaby dokładnie tak samo.

Moja rada jest więc taka: jeżeli zastrzegasz w umowie zapisy na wypadek wystąpienia siły wyższej zrób to dobrze albo wcale. Bo powielanie zapisów kodeksowych, to rzeczywiście dodatkowe, zmarnowane pół kartki papieru 🙂

Siła wyższa

Czym jest siła wyższa?

Co ciekawe, kodeks cywilny nie zawiera legalnej definicji siły wyższej. Legalnej, czyli takiej oficjalnej.

Czytaj dalej >>>

Jeżeli chcesz skorzystać z pomocy prawnej, zapraszam Cię do kontaktu:

tel.: 507 025 782e-mail: kontakt@adwokatkosecka.pl

Obniżka VAT na niektóre artykuły spożywcze, która weszła w życie począwszy od 1 lutego 2022 roku jest skutkiem tzw. Tarczy Antyinflacyjnej 2.0.

Obniżka obowiązywać będzie od 1 lutego 2022 roku do końca lipca 2022 roku.

W jej wyniku ustawodawca wprowadza zerową stawkę VAT dla podstawowych produktów spożywczych, takich jak:

  • mięso, ryby oraz przetwory z nich,
  • produkty mleczarskie,
  • warzywa i owoce oraz przetwory z nich,
  • zboża, produkty przemysłu młynarskiego, przetwory ze zbóż i wyroby piekarnicze,
  • niektóre napoje (m.in. napoje mleczne, mleka roślinne oraz napoje zawierające co najmniej 20% soku warzywnego lub owocowego).

Przepis wprowadzający stosowną obniżkę stanowi dodany do ustawy o VAT art. 146da. Z uzasadnieniem wprowadzenia omawianych przepisów możesz zapoznać się pod tym –> linkiem.

Oczywiście uzasadnienie wprowadzenia tychże przepisów wiąże się z dużą inflacją i potrzebą – przynajmniej czasowego – obniżenia cen zakupu podstawowych produktów spożywczych, jak mięso, warzywa czy pieczywo.

Obniżka VAT

Podstawowe produkty spożywcze, czyli jakie?

Wszystkie produkty objęte obniżką wymienione zostały  w poz. 1-18 załącznika nr 10 do ustawy o VAT.

Czytaj dalej >>>

Jeżeli chcesz skorzystać z pomocy prawnej, zapraszam Cię do kontaktu:

tel.: 507 025 782e-mail: kontakt@adwokatkosecka.pl

Z czego powinno się składać dobre menu Twojej restauracji? Czy wystarczą tylko dobre dania, kuszące zdjęcia i finezyjne opisy potraw? A może potrzeba czegoś więcej?

Może, aby menu było dobre oprócz tych 3 niewątpliwie bardzo ważnych elementów musi się w nim znaleźć jeszcze kilka innych. Elementy te spowodują, iż menu nie tylko będzie cieszyć oko Twoich Gości i zachęcać do spróbowania dań oferowanych przez Twoją restaurację, ale będzie także dla nich pożyteczne, a dla Ciebie będzie również miało walor ochronny.

Jednocześnie takie menu zgodne będzie z wszelkimi wymogami prawnymi. Zaś dla Twoich Gości będzie miało dużą – i na pewno przez nich docenianą – rolę informacyjną.

Jakie są zatem składniki na dobre menu Twojej restauracji? Już podaję 🙂

Obowiązkowe składniki menu

O tych składnikach w większości pisałam na blogu już dawno. Są to elementy, które powinny być zamieszczone w menu obowiązkowo.

Od czasu opublikowania przeze mnie poprzednich wpisów nic się w zasadzie w tej materii nie zmieniło więc pozwól, że odeślę Cię do tamtych wpisów. A są to wpisy dotyczące obowiązku wskazywania w menu:

  1. składu potraw -> link,
  2. wykazu alergenów -> link,
  3. gramatury potraw -> link.

W tym miejscu chciałabym poczynić jedynie dwie uwagi.

Gramatura potraw raz jeszcze..

Pierwsza, dotyczy obowiązku podawania gramatury potraw.

Tak, wiem, że zdania co do tego czy podawanie gramatury potraw jest obowiązkowe są podzielone. Są prawnicy, którzy uważają, że wystarczy jak wskażesz w menu, że widoczna tam cena dotyczy 1 kotleta czy 1 talerza zupy.

Swoje zdanie wywodzą z tego, że zgodnie z rozporządzeniem Ministra Finansów z dnia 10 czerwca 2002 roku w sprawie szczegółowych zasad uwidaczniania cen towarów i usług oraz sposobu oznaczania ceną towarów przeznaczonych do sprzedaży:

Cennik powinien zawierać aktualne informacje dodatkowe umożliwiające łatwą identyfikację ceny z towarem, w szczególności: (…) określenie ilości nominalnej potrawy lub wyrobu, wyrażonej w legalnej jednostce miary zawartej w jednej porcji, w tym zwłaszcza ilości głównego składnika (mięsa, drobiu, ryb), dodatków uzupełniających (przystawek, deserów) i napojów.

To rozporządzenie, począwszy od 1 stycznia 2016 roku zostało zastąpione rozporządzeniem Ministerstwa Rozwoju z dnia 9 grudnia 2015 roku w sprawie uwidaczniania cen towarów i usług, zgodnie z którym:

Cennik zawiera także aktualne informacje umożliwiające konsumentom identyfikację ceny z potrawą lub wyrobem, w szczególności: (…) określenie ilości potrawy lub wyrobu, do których się odnosi.

Zdaniem części prawników samo usunięcie zwrotu „wyrażonej w legalnej jednostce miary” i zastąpienie go zwrotem „określenie ilości potrawy lub wyrobu, do których się odnosi” powoduje zniesienie obowiązku podawania gramatury potraw w menu.

Zdaniem pozostałych, do których i ja się zaliczam, absolutnie tak nie jest. Sama zmiana treści przepisu nie powoduje zniesienia obowiązku podawania gramatury potraw. Użycie sformułowania “określenie ilości potrawy, do której się odnosi” jednoznacznie wynika , że chodzi o podanie gramatury oferowanej potrawy.

Dlaczego?

Słownikowo ilość to wielkość określająca objętość lub masę.

Nie można mylić ilości z liczbą. A poprzez wskazanie, że cena odnosi się do 1 talerza zupy czy 1 kotleta operowalibyśmy właśnie liczbą a nie ilością.

Tyle jeżeli chodzi o wykładnię językową. I na tym mogłabym zakończyć.

Ale.. obowiązek podawania gramatury potraw wynika moim zdaniem również z wykładni funkcjonalnej czy celowościowej wskazanego powyżej przepisu. Chociażby dlatego, że trudno przyjąć aby:

  • ustawodawcy chodziło o wskazanie w menu, że za daną cenę oferujemy określoną liczbę kotletów czy talerzy zupy. Jest to po prostu nielogiczne, aby właśnie tego dotyczył ten zapis, bo jest oczywiste, że nikt nie wpisuje w menu, ile kosztują 2 albo 3 talerze zupy, tylko zawsze 1,
  • w świetle rozwoju świadomości konsumentów. Gości restauracji, ilości przepisów na ich korzyść, które systematycznie wprowadzane są do naszego porządku prawnego, chroniących ich prawa, pozwalających im na świadome dokonywanie zakupów, przyjęcie założenia, że przepisy z 2002 roku były bardziej prokonsumenckie niż te 2016 roku wydaje się nieprawdopodobne.

Z tych wszystkich powodów, w mojej ocenie, powinniśmy podawać w menu gramaturę poszczególnych potraw.

Wiem, że w zasadzie już o tym pisałam, w osobnym wpisie i komentarzach do niego. Niemniej jednak z uwagi na ilość kontrowersji (czy wiesz, że wpis dotyczący gramatury potraw jest najpopularniejszym wpisem na blogu? 🙂 ), które budzi to zagadnienie i moje stanowisko chciałam jeszcze raz wyjaśnić, skąd to moje zdanie się bierze.

Dalej nieprzekonanych zachęcić mogę jedynie do dyskusji z PIH. Oni też uważają, że podawanie gramatury jest obowiązkowe 🙂

Zamienniki produktów

Druga kwestia, którą chciałabym szczegółowo poruszyć w dzisiejszym wpisie dotyczy wykazu składników.

A dokładnie obowiązku używania w kuchni dokładnie tych produktów, które wskazane są w menu.

Jeżeli już mówimy o PIH.. W każdym raporcie z kontroli publikowanym przez PIH wykrywane są nieprawidłowości polegające na zidentyfikowaniu w zamawianych potrawach innych składników niż wymienione w menu.

Najczęściej oczywiście chodzi o oszczędność.

Tak więc w menu oferujemy pizzę z mozzarellą, a finalnie na talerzu ląduje zwykły żółty ser sprzedawany w bloku. Znane są przypadki sprzedawania plamiaka jako dorsza i nektaru jako soku.

Takie działanie jest niestety niezgodne z prawem. Wprowadza ono Gości restauracji w błąd. Może być podstawą złożenia reklamacji. A jeżeli zostanie wykryte przez PIH zapewne spotka się z reakcją w postaci kary pieniężnej.

Dlatego warto, aby wykaz składników rzeczywiście odzwierciedlał to, co kryje się w daniu 🙂

Drugim przewinieniem, które zdarza się popełniać restauratorom przy wypisywaniu składników potraw, ale też przy ich nazywaniu czy reklamowaniu, jest operowanie tradycyjnymi, chwytliwymi nazwami potraw. Takimi, które mają przyciągnąć Gości restauracji.

Sałatka grecka z fetą

Grillowany oscypek

Tradycyjny śląski krupniok

Pamiętaj, że niektóre produkty wpisane zostały przez Komisję Europejską do Rejestru Chronionych Nazw Pochodzenia i Chronionych Oznaczeń Geograficznych lub do Rejestru Gwarantowanych Tradycyjnych Specjalności. W rejestrze znajdują się 44 polskie produkty, m.in. oscypek, bryndza podhalańska, rogale świętomarcińskie, truskawka kaszubska czy śląski krupniok. Z całą listą możesz zapoznać się tu.

Dlatego też, jeżeli w menu wskazujemy, że danie zawiera ser feta bądź śląski krupniok, nie można użyć do jego przygotowania seru sałatkowego Favita bądź pierwszej lepszej kaszanki.

Co istotne, niezgodne z prawem są w tym wypadku wszelkie praktyki, które mogą wprowadzić w błąd naszych Gości co do prawdziwego pochodzenia produktu.

Nawet jeżeli w menu pojawia się tylko aluzja, luźne nawiązanie do produktu oryginalnego, przykładowo poprzez użycie sformułowania „w stylu”, „produkowane tak jak”, takie menu należy uznać za wprowadzające Gości w błąd.

Jakie mogą być konsekwencje używania nazw składników, których w rzeczywistości w daniach nie ma? Uznanie takiego działania za czyn nieuczciwej konkurencji bądź nieuczciwą praktykę rynkową. Więcej na ten temat znajdziesz w tym wpisie  -> link.

Nieobowiązkowe składniki menu

Oprócz tych elementów obowiązkowych, które wymieniłam wyżej, jest jednak wiele składników dodatkowych. Co prawda nie muszą znaleźć się w menu obowiązkowo, ale z jakiegoś względu dobrze byłoby gdyby się w nim jednak znalazły.

Mogą to być przykładowo:

  • informacja o pobieraniu opłaty za serwis kelnerski,
  • prośba o przekazanie informacji o rozdzieleniu rachunku przed złożeniem zamówienia,
  • wymagania dotyczące stroju Gości restauracji (o tym problemie pisałam -> tu),
  • informacja o tym, że menu nie stanowi oferty handlowej.

Ponieważ dzisiejszy wpis i tak będzie bardzo długi obiecuję, że o tym o co chodzi z tą ofertą w kontekście Twojego menu, napiszę w osobnym wpisie. Bo to dla Ciebie na pewno przydatna wiedza.

Menu to nie regulamin restauracji

Jednocześnie musisz pamiętać, że menu to nie to samo co regulamin restauracji. Czy menu jest odpowiednim miejscem, aby zamieszczać w nim informacje odnośnie zasad rezerwacji stolików, składania reklamacji czy możliwości przyprowadzania do restauracji zwierząt? Raczej nie 😉

Choć oczywiście nie ma w tym zakresie żadnych zakazów.

Wydaje się jednak, że równie ważne jest posiadanie w restauracji obu tych dokumentów.

Menu po to, aby dokładnie opisać co można w naszej restauracji zjeść. Regulamin zaś po to, aby dokładnie opisać jakie są zasady świadczenia usług w Twoje restauracji i przebywania na jej terenie.

Jakie elementy powinien zatem zawierać regulamin?

A chociażby zasady:

  • sprzedaży alkoholu,
  • palenia tytoniu,
  • dokonywania rezerwacji,
  • zwrotu rzeczy pozostawionych w restauracji,
  • odpowiedzialności restauracji – ale zgodne z przepisami ?
  • dotyczące reklamacji,
  • dotyczące ubioru Gości restauracji – choć akurat ta informacja, zwłaszcza w przypadku restauracji nadmorskich, często znajduje się również w menu restauracji.

Więcej o regulaminie restauracji pisałam we wpisie, do którego tutaj zostawiam -> link. Pisałam tam zwłaszcza o tym, jakich postanowień lepiej w regulaminie nie zawierać. Głównie dlatego, że są one niezgodne z prawem.

A jeżeli chciałbyś się wyposażyć we wzór takiego regulaminu, to znajdzie go w moim sklepie online, pod tym -> linkiem.

Strona internetowa i profile w mediach społecznościowych

Przy okazji, odpowiadając na często pojawiające się w tym zakresie pytania. Nie, nie ma obowiązku, aby menu umieszczone zostało na Twojej stronie internetowej bądź na profilach w mediach społecznościowych. Jest taka możliwość, jednak taki obowiązek nie wynika z przepisów prawa.

Na profilu w mediach społecznościowych i stronie internetowej na pewno powinieneś jednak umieścić:

  • klauzulę RODO – jeżeli poprzez ten profil bądź stronę www pozyskujesz jakiekolwiek dane osobowe Gości, np. poprzez system rezerwacji. Zestaw klauzul RODO dla Gości restauracji możesz kupić -> tu.
  • regulamin konkursu – jeżeli oczywiście organizujesz konkurs. O konkursach szczegółowo pisałam -> tu.

Jeżeli masz regulamin restauracji, dobrze byłoby umieścić go także na stronie internetowej i profilach w mediach społecznościowych. Choć nie jest to obowiązkowe .

***

Mam nadzieję, że tym zbiorczym wpisem, którym przypominałam tak naprawdę wiele wpisów, które już znajdują się na blogu pomogę Ci usystematyzować Twoją wiedzę na temat menu restauracji, regulaminu restauracji oraz innych dokumentów, których posiadanie w restauracji jest obowiązkowe bądź pożądane.

Przy okazji – czy wiesz ile merytorycznych wpisów znajduje się aktualnie na blogu? 🙂

Jeżeli chcesz skorzystać z pomocy prawnej, zapraszam Cię do kontaktu:

tel.: 507 025 782e-mail: kontakt@adwokatkosecka.pl