Marta Kosecka

adwokat

Prowadzę Kancelarię Adwokacką w Gdyni. Na co dzień doradzam przedsiębiorcom w zakresie szeroko pojętego prawa gospodarczego i handlowego, a także prawa pracy. Posiadam bogate doświadczenie w obsłudze podmiotów gospodarczych.
[Więcej >>>]

Współpraca Wzory i porady

Listy Gości weselnych to absolutny hit ostatnich dni. Czy słusznie? Po zapowiedziach Ministerstwa, iż wesela będą rejestrowane, a Para Młoda będzie miała obowiązek przekazywania listy Gości do Sanepidu ostatecznie nic nie zostało. Tak jak takie zapowiedzi się pojawiły, tak samo szybko ucichły. A obowiązujące rozporządzenie nie wspomina o tym ani słowem. Nawet w przypadku czerwonych i żółtych stref.

Być może jednak właśnie z tych przedwczesnych zapowiedzi Ministerstwa wzięło się całe to zamieszanie. I niesłusznie krążące przekonanie o tym, że jako restaurator masz prawo, a nawet obowiązek żądać udostępnienia listy Gości przez Parę Młodą.

Choć mam podejrzenie, że jest jeszcze jedna rzecz, która może wprowadzać Cię w błąd 😉

Wytyczne dla branży ślubnej

Wspominałam już w poprzednim wpisie, iż na stronie GIS pojawiły nowe wytyczne odnośnie organizacji wesel (znajdziesz je pod tym linkiem). A link do ostatniego wpisu na temat wesel w czerwonej strefie znajdziesz tu. Dowiesz się z niego między innym, jak policzyć 150, 100 i 50 Gości weselnych? Kto powinien zostać do tego limitu wliczony, a kto może zostać pominięty.

Wracając do wytycznych. Nowe – stare wytyczne nie wnoszą w zasadzie nic nowego. Pod spodem jednak znajduje się film pt. „Wytyczne dla branży ślubnej”. I nie powiem jego treść jednak trochę mnie zbulwersowała.

To znaczy zbulwersowała mnie na tyle, że postanowiłam cześć dotyczącą RODO rozebrać na blogu na czynniki pierwsze 😉

Chodzi o fragment, który pozwolę sobie zacytować:

Właściciel obiektu, manager obiektu, łącznie z Parą Młodą,  ma obowiązek, to jest zalecenie, stworzenia i przechowywania listy Gości, na wypadek okazania odpowiednim organom jeśli dojdzie do jakiegokolwiek zachorowania, zakażenia.

OK, pomijając już fakt, że nie do końca rozumiem sformułowanie „ma obowiązek, to jest zalecenie” (czy tylko mi się wydaje, że albo ma się obowiązek albo zalecenie?), z powyższego wynika, że taka lista powinna być stworzona. W każdym przypadku, na wypadek zakażenia. Też tak to zrozumiałeś?

W dalszej części tego materiału jest nam tłumaczone że RODO tu nie obowiązuje, nie jest to sprzeczne z RODO bo.. „są rzeczy nadrzędne”. Oczywiście, że są, absolutnie się z tym zgadzam. Ale nawet te rzeczy nadrzędne muszą być umocowane w przepisach. Musi być podstawa prawna ich stosowania.

Ale to jeszcze nie wszystko 😉 Końcówka dotycząca listy Gości brzmi tak:

Nikt nie chce tych danych wykorzystywać w niesłusznej sprawie – jak to mówi mój nastoletni brak – wiadomka 😉 – i też nikt ich nie potrzebuje wcześniej niż to będzie konieczne. Para Młoda zawsze taką listę osobową posiada bo usadza chociażby Gości przy stołach i wie, kogo zaprasza. Jeśli dojdzie do zachorowania, myślę, że nie jest to żaden problem, żeby zadzwonić do Gości których się zaprasza i zapytać, kim była jego osoba towarzysząca i poprosić numer kontaktowy.

Czyli jednak.. o numer kontaktowy powinniśmy prosić dopiero jeśli dojdzie do zachorowania. Bingo! 🙂

Gdyby ktoś się mnie zapytał, nawet bez tego wprowadzającego w błąd materiału, kiedy można żądać przekazania listy Gości wraz z numerami telefonów, tak właśnie bym odpowiedziała.

Para Młoda może, a nawet powinna – jest faktycznie takie zalecenie w wytycznych GIS, o czym napiszę jeszcze poniżej – stworzyć sobie taką listę. Imię, nazwisko i telefon kontaktowy. Choć pewnie w pół godziny będzie w stanie stworzyć taką listę już po weselu. Dopóki natomiast nie ma podejrzenia zakażenia nikt nie może od Pary Młodej żądać przekazania takiej listy.

Ale wiesz co? Ja się w ogóle nie dziwię, że już nie wiesz. Żądać tej listy czy nie? Jest obowiązek czy zalecenie? Żądać jej zawsze? Czy dopiero jak pojawi się podejrzenie zakażenia?

Wytyczne, które z założenia mają pomóc, wprowadzają jeszcze więcej zamieszania. Rządzący zapowiadają coś na konferencji prasowej, po czym nie znajduje to przełożenia w obowiązujących przepisach. Cyrk, wiem. Niestety.

Dlatego, po prostu, zaglądaj na bloga 🙂 I pamiętaj, że prawnik to nie ostatnia deska ratunku, a pierwsza potrzeba! A o tym dlaczego potrzebny jest Ci adwokat, możesz przeczytać pod tym linkiem 😉

Kto to jest ORGANIZATOR?

Ale teraz uwaga! Następne zdanie może Cię zaskoczyć.

Ty jako restaurator co do zasady w ogóle nie będziesz potrzebował tej listy.

Przecież jeżeli doszłoby do zakażenia, Para Młoda przekazuje listę Gości Sanepidowi. To właśnie Sanepid prowadzi dochodzenie epidemiologiczne. Moim zdaniem, restauracja może potrzebować tej listy tylko w wypadku, kiedy okaże się, że ognisko powstało wśród pracowników restauracji lub ewentualnie na weselu/przyjęciu, które odbyło się wcześniej. A nawet wtedy w mojej ocenie wystarczające jest wskazanie danych Pary Młodej i to ona udostępni Sanepidowi listę Gości.

Nie przypisuj sobie niepotrzebnie roli organizatora wesela 😉 Organizatorem co do zasady jest niezmiennie Para Młoda. Ty jako restaurator występujesz w tej sytuacji jako usługodawca. No bo czy zespół muzyczny albo fotograf również powinien pobierać takie listy Gości? Oczywiście, że nie.

Taką listę ma mieć Para Młoda jako organizator. I w razie potrzeby przekazać ją Sanepidowi, jako organowi uprawnionemu do podejmowania dalszych czynności.

Cytując wytyczne:

Wytyczne dla organizatorów imprezy:

Dysponowanie pełną listą Gości i obsługi imprezy wraz z kontaktami do udostępnienia w razie potrzeby organom Państwowej Inspekcji Sanitarnej.

A jeżeli chcesz przeczytać więcej o tym, kto jest organizatorem wesela, kliknij w ten link. Przeniesie Cię on do wpisu o ZAIKS. Pisałam tam szerzej na temat przyjmowania na siebie przez restaurację  roli organizatora wesela.

Tymczasem, chyba udało się nam ustalić, jak to jest z tą listą Gości weselnych. Podsumujmy zatem:

  1. Listę ma/powinna mieć Para Młoda.
  2. Nikt nie ma prawa żądać listy Gości weselnych nie mając uzasadnionego podejrzenia, iż doszło zakażenia koronawirusem i potrzebne jest ustalenie grona osób związanych z tym ogniskiem koronawirusa.

RODO

Skoro już wiemy jakie jest rozwiązanie zagadki list Gości weselnych, krótko postaram się wyjaśnić Ci, jak mają się do tego przepisy RODO. Być może powinnam to zrobić na początku. Wiesz jednak, że staram się na blogu przemycać przede wszystkim wiedzę praktyczną.

Na jednej z grup typu „”Wesele 2020” wyczytałam, że RODO nie ma tu nic do rzeczy bo nie  ma ono zastosowania do przetwarzania danych osobowych przez osobę fizyczną w ramach czynności o charakterze osobistym lub domowym, a organizacja wesel należy do takich czynności.

Czy tenże mój dyskutant, Pan Jan, miał rację? Trochę tak, jednak nie do końca 😉 A konkluzja musi być taka, że RODO jednak obowiązuje.

Otóż Para Młoda faktycznie działa jako osoba fizyczna, w ramach czynności o charakterze osobistym. Z tym się w pełni zgadzam. I Para Młoda może sobie w domowym zaciszu tworzyć takich list nieskończenie wiele. Ale.. jeżeli Para Młoda ma komukolwiek tę listę przekazać, nieważne czy będzie to restauracja, w której ma odbyć się wesele czy też Sanepid.. nie jest to już wówczas czynność o charakterze osobistym. Aby restauracja bądź Sanepid mogli taką listę otrzymać (wymagać jej otrzymania), musi istnieć jedna z przesłanek przetwarzania danych określonych w RODO.

Musimy wywieść z jakiegoś przepisu ten nadrzędny cel, o którym była mowa w wytycznych, albo musimy dojść do wniosku, że nie możemy przetwarzać danych osobowych.

Gdyby pojawił się zatem przepis prawny nakazujący rejestrację wesel czy też przekazywanie list Gości restauracji bądź Sanepidowi jeszcze przed dniem ich organizacji, taką podstawę stanowiłby art. 6 ust. 1 pkt c) RODO – w przypadku restauratorów i pkt e) – w przypadku Sanepidu. Na dziś, 20 sierpnia 2020 roku takiego przepisu jednak nie ma.

Ponieważ nie ma zaś obowiązku rejestracji wesel, nie ma też obowiązku udostępniania komukolwiek „na zapas” listy Gości weselnej. Jak już ustaliśmy, jeżeli prowadzisz restaurację, w której organizujesz wesela, nie możesz żądać od Pary Młodej przekazania listy Gości weselnych. Owszem, możesz poprosić aby Młodzi taką listę przygotowali. Po to, aby w razie czego szybko mogli przekazać dane Gości. Ale nie możesz wymagać, aby najpóźniej na 1 dzień przed weselem otrzymać taką listę Gości.

Ale ustaliliśmy również, że w przypadku uzasadnionego podejrzenia zakażenia koronawirusem, Sanepid ma prawo żądać przekazania listy Gości. I to właśnie na podstawie wymienionej wyżej podstawy prawnej, mianowicie, art. 6 ust. 1 pkt e) RODO. Sanepid ma bowiem w ustawie wprost przyznane uprawnienie do prowadzenia dochodzenia epidemiologicznego. W ramach tego uprawnienia zaś, w przypadku uzyskania informacji o podejrzeniach lub przypadkach zakażeń, może żądać udzielenia informacji o osobach zakażonych lub podejrzanych o zakażenie od każdego, kto takie dane posiada.

Jak więc widzisz, RODO w tym wypadku obowiązuje, a przepisy ustawowe wprost dają możliwość uzyskania określonych danych osobowych w ramach tzw. dochodzenia epidemiologicznego. Dlatego absolutnie nie możemy zasłaniać się w takim przypadku RODO.

Po co to wszystko?

A na koniec. Tak z drugiej strony.. jeżeli w ostatnich tygodniach wymagałeś takiej listy.. Powiedz mi tak szczerze, po co ona była Ci potrzebna? 😉

Nie tylko bowiem przetwarzałeś w ten sposób dane osobowe, nie mając do tego podstaw. Gromadząc taką listę, stawałeś się administratorem tych danych osobowych. A to wiąże się z przyjęciem na siebie konkretnych obowiązków. Między innymi prawidłowego zabezpieczenia takiej listy. Odpowiedzialności w razie wycieku tych danych. Ale nie tylko.. Skoro gromadzisz dane osobowe, Twoim obowiązkiem jest poinformowanie o tym osób, których dane przetwarzasz. Przyznaj się sam przed sobą, pomyślałeś o tym?

Podsumowując, wydaje mi się, że nie ma co „wychodzić przed szereg”. Gdyby – odpukać w niemalowane drewno – doszło w trakcie wesela do zakażenia i powstało w ten sposób nowe ognisko koronawirusa, niech taka lista powędruje do Sanepidu. I niech Sanepid odpowiada sobie za ten dane osobowe. Po co brać na siebie obowiązki i odpowiedzialność, skoro nikt od nas tego nie wymaga 😉

A wręcz przeciwnie, nie daje nam do takiego działania żadnych podstaw.

***

Tymczasem mam głęboką nadzieję, że temat listy Gości weselnych został  w tym miejscu porządnie wyjaśniony. I że w przeciwieństwie do wytycznych GIS, udało mi się przekazać spójny przekaz odnośnie tego kto i w jakiej sytuacji może bądź powinien tworzyć, udostępniać i żądać udostępnienia listy Gości weselnych.

Jeżeli jesteś osobą fizyczną pamiętaj, że RODO nie chroni danych osobowych bezwarunkowo. Tak często słyszymy.. nie przekażę danych, bo RODO.  To nie jest tak. RODO wymienia aż 6 przesłanek, na których można oprzeć przetwarzanie danych osobowych. Jeżeli ta przesłanka pozwala nam na przetwarzanie konkretnych danych osobowych, nie  ma przeszkód aby żądać ich podania. Ich niepodanie, przykładowo w przypadku umowy, może skończyć się zaś nawet odmową jej zawarcia. Także tak 🙂

PS. A tak na marginesie.. skoro już o danych osobowych i RODO mowa. Jeżeli już te dane zbierasz.. pamiętaj o klauzulach informacyjnych. Klauzuli informacyjnej dla Gości restauracji, udostępnionej w widocznym  miejscu w restauracji (a najlepiej także w Internecie),  dla Pary Młodej/osoby z którą zawierasz umowę na organizację przyjęcia okolicznościowego, klauzulę dotyczącą monitoringu. To właśnie w klauzuli musisz określić m.in. jaka jest podstawa przetwarzania danych osobowych czy też to komu możesz przekazać zgromadzone dane osobowe. A jeżeli potrzebujesz klauzul, możesz znaleźć je tu 🙂

Jeżeli chcesz skorzystać z pomocy prawnej, zapraszam Cię do kontaktu:

tel.: 507 025 782e-mail: kontakt@adwokatkosecka.pl

Czerwone strefy i wesela.

Marta Kosecka14 sierpnia 2020Komentarze (0)

Czerwone strefy w Polsce stały się faktem. Stało się. Polska została podzielona na strefy. Szczerze mówiąc, moim zdaniem, stało się to zbyt późno. W większości powiatów w Polsce nie było jakiegokolwiek powodu, aby panujący lockdown utrzymywać ponad 2 miesiące czasu. Zresztą, w wielu krajach, w tym mojej ukochanej i tak ciężko doświadczonej przez akurat tego koronawirusa Italii, takie rozwiązania obowiązywały właściwie od początku epidemii. Cóż, Polska, a przede wszystkim Polacy nie byli chyba jednak na takie rozwiązania przygotowani. Gdy tylko pojawiały się głosy, że Śląsk albo jego część mogą stać się czerwonymi strefami, ze strony Ślązaków podnosiło się oburzenie, że w czym niby ten Śląsk jest gorszy, że to nie jego wina, że jest tam najwięcej zachorowań, że to przecież zamach na kopalnie, no i jeszcze ten słynny argument o tym, że.. cegły ze Śląska pojechały na odbudowę Warszawy, a Warszawa zdaje się o tym zapominać 🙂

Nie wiem dlaczego, ale akurat ten argument od lat wywołuje we mnie falę wesołości 🙂

W każdym razie, do rzeczy.

Moim zdaniem, podział na strefy jest słuszny. I żałuję, że chociażby gastronomia nie mogła w wielu miejscach Polski uwolnić się wcześniej. Nie ma sensu utrzymywać tak samo rygorystycznych obostrzeń we wszystkich powiatach w Polsce. Jednocześnie, niezależnie od naszej oceny czy mamy do czynienia z koronawirusem czy koronaświrusem, niewątpliwie musimy walczyć, aby nowych zakażeń było jak najmniej. A skoro rosły, logicznym było, iż powrócą jakieś obostrzenia. Jeżeli zaś miały wrócić obostrzenia, to lepiej żeby obowiązywały na terenie całej Polski czy jedynie w tych powiatach, gdzie liczba zakażeń jest największa w przeliczeniu na  ilość mieszkańców? Pytanie retoryczne 🙂

Piszę o tym, bo wiem, piszecie do mnie, że to bez sensu. Że niektóre powiaty w Polsce zostały pokrzywdzone. Oczywiście, jest w tym ziarno prawdy 🙂 Ale to nie jest tak, że ktoś jest pokrzywdzony bez dostatecznego uzasadnienia. W tych samych warunkach, Ci sami restauratorzy i te same Pary Młode – w przeliczeniu na ilość zakażeń na mieszkańca powiatu – mają te same prawa. Na tym polega właśnie konstytucyjna równość wobec prawa. Relewantność prawa. Pisałam Ci o tym, między innymi we wpisie dotyczącym dyskryminacji, do którego zostawiam tu link.

Podsumowując, w mojej ocenie, lepiej że te ograniczenia dotyczą powiatów, które faktycznie borykają się ze zwiększoną ilością zakażeń aniżeli miałyby z powrotem dotyczyć restauracji działających na terenie całej Polski. Kropka. A skoro już te ograniczenia są, niezależnie od naszej ich oceny, spróbujmy się teraz zastanowić co one właściwie dla nas oznaczają.

Treść rozporządzenia jest w tym zakresie krótka:

Do odwołania zakazuje się organizowania (…) imprez, zebrań i spotkań, niezależnie od ich rodzaju, z wyłączeniem imprez, zebrań i spotkań do:

  1. 50 osób – w przypadku obszaru czerwonego,
  2. 100 osób –  w przypadku obszaru żółtego,
  3. 150 osób – na pozostałym terytorium Rzeczypospolitej Polskiej.

Z rozporządzenia jednoznacznie wynika zatem, iż nie chodzi o miejsce zamieszkania organizatorów imprezy – Pary Młodej – ale o miejsce, w którym przyjęcie weselne bądź inne przyjęcie okolicznościowe się odbędzie.

To pierwszy dość nieszczęśliwy zapis. Wystarczy bowiem, aby mieszkańcy Rybnika zorganizowali swoje wesele w powiecie gliwickim i patrząc na literalne brzmienie przepisów, nie będzie co do tego jakichkolwiek przeszkód.Wydaje się, że nie o to rządzącym chodziło..

Po drugie, lista została podana do wiadomości publicznej, a następnie zaktualizowana w czwartek i piątek, obowiązywała zaś od soboty. To również dość nieszczęśliwe daty bowiem w czwartek nie tylko sala weselna jest już całkowicie zatowarowana na nadchodzące przyjęcie, ale często również przynajmniej częściowo, gotowa jest pewna część dań z menu. To przede wszystkim dość nieszczęśliwa praktyka dla Pary Młodej. Nie wyobrażam sobie bowiem, aby w takiej sytuacji to restaurator miał w całości pokrywać koszty poniesione na organizację przyjęcia do momentu ogłoszenia zaktualizowanej listy stref czerwonych i żółtych.

Trzecia ważna uwaga – do powyższych limitów nie wliczamy obsługi. A więc moim zdaniem nie tylko personelu restauracji, ale także zespołu muzycznego / dj’a, fotografa, kamerzysty. Limity obejmują tylko uczestników – Gości przyjęcia.

Nowe czy też zaktualizowane wytyczne znajdziesz na stronie Ministerstwa Rozwoju. Tutaj zostawiam link. Nie wnoszą one w zasadzie nic nowego, nie będę ich więc szczegółowo omawiała. Choć nie, drażni mnie tam jedna kwestia, mianowicie, RODO. Ale to temat może na inny wpis, który niedługo postaram się popełnić 😉

Częściowa niemożliwość niezawiniona

Pomijając tę newralgiczną sytuację, tego kto powinien pokryć już poniesione koszty na organizację przyjęcia, kiedy nagle w czwartek po południu okaże się, że liczba osób na weselu zmniejsza się do 50 czy też do 100, sytuacja w której któryś z powiatów stanie się czerwoną bądź żółtą strefą powinna być interpretowana jako częściowa, niezawiniona przez żadną ze stron, niemożliwość świadczenia.

Jako restaurator nie masz bowiem możliwości zorganizowania przyjęcia weselnego dla więcej niż, odpowiednio, 50 lub 100 uczestników. Z prawnego punktu widzenia jest to sytuacja podobna do zakazu organizowania imprez, z którą mieliśmy do czynienia od połowy marca. Z tą różnicą, iż wtedy Twoje świadczenie stawało się całkowicie niemożliwe do wykonania, teraz zaś jest ono jedynie częściowo niemożliwe do wykonania.

O zadatkach i zaliczkach w czasach zarazy pisałam już nie jeden raz. Tu zostawiam Ci link do jednego z tych wpisów.

Pisałam o nich także, przede wszystkim od strony praktycznej, poprzez pokazanie przeróżnych przykładów w poradniku gastronomicznym na czas pandemii, który przypominam przez cały czas jest aktualny (bo i epidemia nadal trwa), a do tego przez cały czas jest do ściągnięcia za darmo pod tym linkiem.

Wracając do czerwonych i żółtych stref.. Jeżeli sytuacja jest w zasadzie tożsama, to i reguły prawne pozostają podobne.

Jeżeli Twoje świadczenie (organizacja przyjęcia) stało się niemożliwe do wykonania, tracisz prawo do odpowiedniej części wynagrodzenia. Nie możesz zatem liczyć za 80 uczestników, jeżeli finalnie w przyjęciu wzięło ich udział jedynie 50.

Podobnie jak nie mogłeś zatrzymać zadatku w sytuacji, w której wesele musiało zostać odwołane z uwagi na zakaz ich organizacji.

Na czym polega problem?

Problem polega na tym, że art. 495 § 2 Kodeksu cywilnego stwarza stronie, na rzecz której świadczenie nie może być spełnione możliwość całkowitego odstąpienia od umowy, jeżeli częściowe wykonanie nie miałoby dla niej znaczenia ze względu na właściwości zobowiązania albo ze względu na zamierzony cel umowy (...). Jednocześnie musisz pamiętać, że ta możliwość powinna być traktowana jako absolutny wyjątek! Nie można jej nadużywać, a przesłanek odstąpienia nadinterpretowywać.

Nie wypowiem się w tym miejscu kategorycznie, czy Para Młoda, której wesele zostało okrojone do 50 osób z 150 potwierdzonych wstępnie uczestników ma w mojej ocenie prawo do odstąpienia od umowy. Mimo tego, iż uważam, że co do zasady takiego prawa nie będzie miała. Dlaczego? Dlatego, że każda sytuacja jest różna. Wpływa na nią wiele czynników i dokonywanie takiej sztywnej, jednoznacznej oceny w ogólnym artykule na blogu mogłoby się okazać przedwczesne i mylące.

Mimo tego uważam, iż co do zasady, Para Młoda nie może odstąpić od umowy tylko dlatego, że została zmniejszona liczba uczestników przyjęcia. Podobnie jak uważam, że powodem niezawinionej przez Młodych rezygnacji z wesela nie może być strach Gości przed koronawirusem czy brak możliwości przyjazdu Gości z zagranicy. Tak jak pisałam poprzednio, wesele może się odbyć mimo mniejszej ilości osób, ono nadal ma sens. Może jest skromniejsze, może nawet smutniejsze. Ale nadal cel przyjęcia odpowiada celowi, jaki został określony w umowie.

Do ostatniego wpisu, możesz wrócić klikając w ten link. Dowiesz się w nim nie tylko, jak się bronić w wypadku rezygnacji Pary Młodej z uwagi na strach Gości. Dowiesz się także co się dzieje w przypadku, gdy załoga Twojej restauracji trafi na kwarantannę. A także jak interpretować sytuację,  w której to sama Para Młoda trafi na kwarantannę.

 

Zadbaj o swoje interesy.

Tymczasem w dzisiejszym wpisie, poruszę jeszcze jedną kwestię. Mianowicie, ponownie postaram się odpowiedzieć na najczęściej ostatnio zadawane mi pytanie. Jak się zabezpieczyć? Teraz – na potrzeby wesel, które są zaplanowane jeszcze w tym roku. Ale także na potrzeby wesel, które zaplanowane są na kolejny rok. Ty wiesz i ja wiem że COVID-19 tak szybko nie minie. Oboje wiemy też, że w wielu przypadkach dotychczas stosowane umowy były niedoskonałe. Łagodnie mówiąc oczywiście 😉

A zatem – obecnie obowiązujące umowy należałoby aneksować. Zmienić, adekwatnie do obecnej sytuacji. Przykładowo możesz ustalić z Parą Młodą, że w wypadku gdy organizacja przyjęcia będzie niemożliwa, zobowiązujecie się zmienić termin przyjęcia. Albo, że zobowiązujecie się zmienić termin przyjęcia albo rozwiązać umowę. Przy czym w takim wypadku możesz ustalić dla siebie znacznie korzystniejsze rozwiązania aniżeli wynikające z Kodeksu cywilnego. Możesz dowolnie i swobodnie kształtować treść takiego porozumienia. Dlatego też ponownie zachęcam Cię, aby zawrzeć porozumienie, które będzie regulowało, co stanie się w wypadku, gdy organizacja przyjęcia będzie zagrożona.

Ale to nie wszystko. Bo zachęcam Cię również do tego, aby takie postanowienia odnośnie siły wyższej wprowadzić do stosowanego przez Ciebie wzoru umów na organizację przyjęć. Przypadki chodzą po ludziach. I to nie tylko w postaci COVID-19. Ale to ten koronawirus pokazał dobitnie, że lepiej aby w umowie  było więcej aniżeli mniej.

I powiem Ci tak szczerze.. Mam cichą nadzieję, że wśród tego całego zamieszania i strat, które COVID-19 poczynił w gastronomii, umowy na 1 stronę przestaną być standardem. Że normą przestaną być umowy kopiowane od innych restauracji czy domów weselnych. Kompletnie nieodpowiadające potrzebom konkretnej restauracji. Że wyjdziemy z tego koronawirusa z dobrymi wzorami umów. Świadomi swoich praw. Po prostu silniejsi. Wbrew pozorom 🙂

I już zupełnie na koniec. Jeżeli chcesz popracować nad swoim wzorem umowy, odezwij się do mnie. Zrób to również wtedy, kiedy chcesz zawrzeć aneksy do umów przewidujący sytuacje takie jak COVID-19. Możemy przecież popracować razem 🙂

A jeżeli nadal nie zawarłeś ze swoimi Parami Młodymi porozumień  o zmianie terminu bądź rozwiązaniu umowy, zerknij do sklepu online. Czekają tam na Ciebie wzory takich porozumień. Gotowe, razem z instrukcjami. Do łatwego, samodzielnego uzupełnienia. Wystarczy, że klikniesz tu.

PS. Wiem, że dawno nie tu nie było. Wiem. Ale zapewniam Cię, że praca z restauratorami wre na okrągło. Co więcej, w czasie kiedy nie pojawiały się nowe posty, udało mi się zamieścić w sklepie online nowe produkty. Jakie? Między innymi wzór regulaminu restauracji oraz pakiety klauzul RODO. Po pierwsze zatem, pakiet pracowniczy. A w nim między innymi klauzula na potrzeby rekrutacji, którą polecam zawsze i każdemu, bo znacząco ułatwi Twój proces rekrutacyjny. A do tego klauzula dla pracowników i dla zleceniobiorców.

Po drugie zaś, pakiet dotyczący ściśle działalności restauracyjnej. Pakiet ten zawiera klauzulę ogólną dla Gości restauracji, klauzulę do umów na organizację przyjęć, klauzulę dotyczącą monitoringu.

Oczywiście, wszystkie klauzule możesz nabyć osobno. Tylko po co? Skoro ceny pakietów są naprawdę atrakcyjne 😉

A link do sklepu zostawiam Ci tu.

Jeżeli chcesz skorzystać z pomocy prawnej, zapraszam Cię do kontaktu:

tel.: 507 025 782e-mail: kontakt@adwokatkosecka.pl

„Wesele w nowej koronawirusowej rzeczywistości”. Slogan, który od co najmniej kilku tygodni wyświetla mi się w mediach społecznościowych co najmniej kilkanaście razy w ciągu jednego dnia. Słowo daję 🙂 Piszą o tym i posługują się tym terminem portale branżowe, jak i ogólnoinformacyjne.

Jak ta nowa rzeczywistość ma wyglądać możesz dowiedzieć się z branżowych wytycznych GIS-u dostępnych pod tym linkiem. Jest w nich mowa o dystansie społecznym 2 metrów oraz zapewnieniu płynów do dezynfekcji rąk. Jest mowa o tym, aby przy stoliku siedziała rodzina lub osoby wspólnie zamieszkujące. Tak ja wiem, w odróżnieniu od autorów wytycznych, jak wyglądają stoły na weselach 😉 Być może jakimś wyjściem z tej sytuacji jest kolejne zalecenie, aby w przypadku gdy jednak przy stole nie może siedzieć  tylko rodzina, zredukować liczbę osób przy stole o 20% i usadzić ich tak, aby nie siedzieli vis a vis siebie.

Co do samego charakteru wytycznych, jak już zresztą wspominałam, pozostaje on nie do końca jasny. Nie chciałabym również omawiać tu wszystkich wytycznych, gdyż jestem pewna i wiem, że już poradziliście sobie z ich wdrożeniem w swoich restauracjach i domach weselnych. Tak jak w poprzednich wpisach, zalecam po prostu zdrowy rozsądek. Rozwagę, ostrożność i zdrowy rozsądek. To zawsze powinno się obronić 😉

Pisząc o weselach w nowej, koronawirusowej rzeczywistości chciałabym jednak skupić się na nieco innym niż wytyczne aspekcie.

Już bowiem po pierwszym weekendzie, w trakcie którego możliwa była organizacja wesel do 150 Gości, w mediach pojawiły się pierwsze doniesienia o tym, iż uczestnicy przyjęcia weselnego okazali się być zakażonymi wirusem COVID-19. Teraz wiemy już, że dotyczy to co najmniej kilku, jeżeli nie kilkunastu wesel w całej Polsce. Jednocześnie na mojego maila coraz częściej zaczęły przychodzić wiadomości z pytaniem co stanie się w sytuacji, kiedy cała załoga restauracji trafi na kwarantannę.. Co z zadatkiem? Co z odpowiedzialnością za niedojście przyjęcia weselnego do skutku?

Ale pisaliście nie tylko Wy, restauratorzy.

Pisze do mnie i dzwoni również wiele Par Młodych, które znajdują się w nie mniejszym kłopocie. Nie tylko bowiem obawiają się, że sami do dnia wesela mogą się zarazić bądź trafić na kwarantannę. Boją się oni, że zarazić mogą się ich bliscy. Ale to jeszcze nie wszystko. Młodzi często boją się po prostu, że Goście nie będą mieli ochoty bawić się na weselu, kiedy skutki tej zabawy mogą ciągnąć się za nimi jeszcze przez wiele tygodni.

I właśnie dziś  chciałabym pomóc znaleźć Ci odpowiedź na te wszystkie pytania. Celowo używam tutaj sformułowania pomóc znaleźć bo jak zaraz się przekonasz odpowiedź nie zawsze będzie  oczywista. Często wymagała będzie gruntownej analizy danego przypadku – zarówno treści zawartej umowy, jak i szczegółowego opisu danego stanu faktycznego.

To natomiast, że dojdzie do takiej sytuacji, z jaką mamy do czynienia dzisiaj, kiedy do końca nie wiadomo kto i kiedy może zostać objęty obowiązkową kwarantanną, przewidywałam już w kwietniu. Wówczas, przygotowując dla Was ebooka, zawierającego porady prawne na czas pandemii i nie tylko pisałam:

(…) Pan Krzysztof z Elku jest zaniepokojony, ponieważ już trzy przyszłe pary młode oświadczyły mu, ze “nawet gdyby zakazy organizowania wesel zostały zniesione, to oni rezygnują z organizacji przyjęcia weselnego, które ma się odbyć jesienią tego roku, bo ich Goście już im zakomunikowali, ze i tak nie przyjdą, a w ogóle to cześć Gości miała przyjechać z zagranicy i tez kategorycznie oświadczyli, ze choćby było to możliwe, to oni i tak do Polski się nie wybierają.”

(…) widzę tutaj potencjalnie duże pole do konfliktu – Ty, jako restaurator, będziesz prawdopodobnie twierdził, ze przyjęcia mogą się już odbywać. Twoi Klienci natomiast będą uważać, ze koronawirus nadal stanowi duże niebezpieczeństwo i nie chcą w takiej sytuacji organizować przyjęcia. Kto będzie miał racje?

(…) skoro oficjalne obostrzenia zostaną zniesione, strach cioci Haliny oraz wujka Stasia nie są wystarczającą podstawą do uznania, ze organizacja przyjęcia nie była możliwa bez winy którejkolwiek ze stron, że stanowi to przypadek tzw. siły wyższej. Na pewno zaś takie sytuacje będą polem do porozumienia się, bowiem Twoi Klienci nie będą już mogli domagać się z całą stanowczością zwrotu zadatku, a zatem powinni być nastawieni bardzo ugodowo.

Dokładnie ten cytat skopiowałam z mojego ebooka. Ale chciałabym przypomnieć Ci, że ebooka, który zawiera ponad 70 stron porad prawnych na czas pandemii i nie tylko, możesz pobrać za darmo na blogu. Klikając w ten link. Wystarczy, że zapiszesz się na bezpłatny newsletter, a cały gastronomiczny niezbędnik będzie Twój 🙂

Wracając jednak do wesela i strachu Gości.. mimo, iż od tego czasu minęły ponad 2 miesiące, zdania nie zmieniłam. Nadal uważam bowiem, że skoro zgodnie z prawem organizacja wesel jest obecnie możliwa, a restauratorzy są gotowi do świadczenia swoich usług, sam strach Gości przed zakażeniem nie może powodować, iż Para Młoda ma prawo bezkosztowo zrezygnować z organizacji przyjęcia.

Owszem, zrezygnować zawsze może, ale na zwykłych zasadach. Tak jak gdyby epidemii w ogóle nie było.

Kwarantanna Gości – czy to coś zmienia?

Nietrudno sobie jednak wyobrazić rzecz dalece gorszą.. Sytuację, w której przynajmniej część Gości znajdzie się w kwarantannie. Młodzi powiedzą, dobrze, to już nie sam strach. Przypadek losowy. To byli dla nas bardzo ważni Goście. Bez nich nie wyobrażamy sobie przyjęcia weselnego.

Co powinieneś odpowiedzieć?

Że niestety, ale biorąc pod uwagę ocenę tego, z czyjej winy nie doszło do zawarcia umowy stwierdzić należy, że stroną która nie wywiązała się z umowy jest zleceniodawca, w tym wypadku Para Młoda.

Dlaczego? Moim zdaniem dlatego, że nawet gdyby nie było koronawirusa, tego typu przypadki jak choroba któregoś z Gości nie uzasadniają możliwości odwołania imprezy bez winy zleceniodawcy.

Jeżeli dzień przed ślubem zachoruje siostrzenica Panny Młodej, w efekcie czego na weselu nie pojawi się jej siostra, szwagier i siostrzenica, nie jest to powodem do odwołania wesela. Gdy dwa dni przed ślubem zachoruje dziadek Pana Młodego, w efekcie czego na weselu nie pojawi się zarówno dziadek, jak i babcia, nie jest to powodem odwołania wesela. Jeżeli wreszcie dzień przed ślubem mama Panny Młodej złamie nogę i wyląduje w szpitalu na stole operacyjnym, w efekcie czego nie będzie jej na weselu, w dalszym ciągu w mojej ocenie nie będzie to powód, aby odwołać wesele bez winy którejkolwiek ze stron. Jeżeli by się tak stało, wesele zostanie bowiem odwołane z inicjatywy i winy Pary Młodej.

I w mojej ocenie, pogląd ten przekłada się także na kwarantannę Gości w związku z koronawirusem.

Kwarantanna Młodych – czy to coś zmienia?

W mojej ocenie tak. Jeżeli bowiem faktycznie kwarantanną zostaną objęci Młodzi, ale nie tylko – w przypadku innych przyjęć okolicznościowych także dziecko przystępujące do Pierwszej Komunii Świętej czy para, która obchodzi jubileusz związku małżeńskiego, trudno sobie wyobrazić, aby uroczyste przyjęcie odbyło się bez ich udziału.

Wiem, że zwolennicy upierania się przy teorii o tym, że restauracja nadal jest gotowa świadczyć swoje usługi i zorganizować przyjęcie, a zatem ma prawo oczekiwać zapłaty kar umownych czy stosownego odszkodowania będą twierdzili, że Młodzi nadal mogą spełnić swoje świadczenie bo przecież ich świadczenie polega na zapłacie, a nie na obecności na przyjęciu. Wiem, znam te argumenty. Jednak w mojej ocenie, gdyby doszło do sporu sądowego mogą się one nie obronić. W takim wypadku przyjęcie nie dochodzi bowiem jednak do skutku bez winy Pary Młodej. Dlatego optowałabym za tym, aby przyjąć, iż to przypadek losowy i faktycznie odwołanie przyjęcia nie było zawinione przez Parę Młodą.

Oczywiście, są różne przypadki. Wyobrażam sobie sytuację, w której Parze Młodej dałoby się nawet udowodnić, iż nie zachowywała rygorów sanitarnych, przez co mogła trafić na kwarantannę częściowo z własnej winy. Dlatego też zawsze każdy przypadek rozpatrywać należy indywidualnie. Niemniej jednak, jeżeli mamy mówić o najbardziej modelowej, standardowej sytuacji, moim zdaniem wina Młodych nie jest tu oczywista i mogą oni skutecznie próbować podnosić, iż nie są winni temu, że zmuszeni byli odwołać przyjęcie.

Ten medal ma jednak 2 strony! Restauracja na kwarantannie.

Otóż to! Nie możemy wykluczyć sytuacji, w której to obsługa restauracji znajdzie się na kwarantannie. Co w takiej sytuacji?

Jeżeli miałeś na tyle duży zespół, że pracowaliście na 2 zmiany, pół biedy. Może kolejna kwarantanna się nie zdarzy 😉

A co jeżeli przez cały czas pracował jeden i ten sam zespół ludzi? To zależy.

Po pierwsze bowiem, ocenie na pewno będzie podlegało to, czy restauracja w czasie poprzednich przyjęć stosowała wymogi sanitarno-epidemiologiczne. Nietrudno dzisiaj sprawdzić, kto bawił się na tej czy innej sali tydzień lub dwa tygodnie temu. Jeżeli drugiej stronie udałoby się udowodnić, iż restauracja po macoszemu podeszła do rygorów sanitarnych, widzę w tym dla nich pewną szansę na dowodzenie, iż taka restauracja co najmniej przyczyniła się do późniejszej decyzji o kwarantannie.

Jeżeli natomiast nie da się restauracji udowodnić jakiejkolwiek winy, w mojej ocenie należałoby uznać, iż przyjęcie nie dochodzi wówczas do skutku bez winy którejkolwiek ze stron.

Pozostaje kwestia zastępstwa..

No właśnie. Rozważałam ostatnio z Panią Anią, właścicielką sali weselnej w Wielkopolsce, która poważnie martwi się obecną sytuacją, czy restauracja nie  ma przypadkiem obowiązku poszukać w takiej sytuacji „zastępczego zespołu osób”, który będzie w stanie przygotować przyjęcie. Do jakich doszłyśmy wniosków?

Oczywiście, że to zależy 😉

Jeżeli Twój Szef Kuchni proponuje bowiem swoją autorską kartę dań, sygnowaną swoim nazwiskiem, raczej trudno mówić tu o jakiejkolwiek możliwości zastępstwa. Trudno sobie nawet wyobrazić, iż Młodzi chcieliby się w takiej sytuacji zgodzić na to, że i Szefa Kuchni i cały jego zespół, zastąpi jakikolwiek innych kucharz, który miałby się podjąć odtworzenia autorskiej karty dań, która miała stanowić weselne menu.

Zejdźmy jednak na ziemię. Wówczas dojdziemy do wniosku, iż w większości domów weselnych króluje jednak staropolska kuchnia ze zrazem i kotletem de Volaille na czele. Taką kuchnię z powodzeniem odtworzy większość kucharzy w Polsce. Dlatego zastanawianie się nad tym, czy w takiej sytuacji nie postarać się znaleźć zastępstwa nie jest bezpodstawne.

Na początek na pewno należałoby zapytać Młodych, co oni sądzą na temat temat. Czy uznajecie po prostu, że przyjęcie nie może odbyć się bez winy którejkolwiek ze stron i przekładacie termin przyjęcia? Czy też rozwiązujecie umowę? A może Młodzi jednak chcieliby, aby spróbować znaleźć zastępstwo i zorganizować przyjęcie.

Z tym oczywiście zastrzeżeniem, że znalezienie zastępstwa nie jest kwestią oczywistą. Możesz podjąć taką próbę. Może się jednak okazać, że ta sztuka się nie uda. Wówczas powinniśmy wrócić do punktu wyjścia – zmiany terminu przyjęcia bądź rozwiązania umowy. W takim wypadku powinieneś umieć jednak wykazać, że faktycznie podjąłeś próbę znalezienia zastępstwa. Maile, ogłoszenia.. Cokolwiek czym będziesz w stanie wykazać, że chciałeś zapewnić zastępstwo, ale w tak krótkim czasie było to po prostu niemożliwe.

Mam nadzieję, że rozważyłam wyżej wszystkie najczęstsze przypadki z jakimi możesz się obecnie spotkać. Nie wszystkie w ogóle, bo to niemożliwe. Tak jak już pisałam wyżej, każdy przypadek będzie nieco inny i będzie wymagał indywidualnej oceny. Ale wobec ogromu pytań, telefonów i maili w tej sprawie w ostatnim czasie postanowiłam odpowiedzieć tutaj zbiorowo. I spróbować omówić przynajmniej jakieś ogólne zasady, którymi rządzić się będzie odwoływanie wesel w nowej, koronawirusowej rzeczywistości.

I ostatnia uwaga na  koniec. O której zresztą pisałam już wielokrotnie. Cokolwiek ustalicie, ustalcie to na piśmie. Zmieniacie termin? Rozwiązujecie umowę? Zwracacie zadatki? Zrzekacie się kar umownych, odszkodowania? Ustalcie to na piśmie!

A jak mam dla Ciebie niespodziankę! Od niedawna na blogu funkcjonuje sklep online. Możesz się w nim zaopatrzyć w wiele potrzebnych w Twojej restauracji wzorów pism i regulaminów. Na początek do sklepu trafiły 2 najpotrzebniejsze wzory na obecne czasy:

  • porozumienie o zmianie terminu przyjęcia okolicznościowego (kliknij tu!) i
  • porozumienie o rozwiązaniu umowy na organizację przyjęcia okolicznościowego (kliknij tu!).

Wzory zawierają praktyczne wskazówki do ich samodzielnego uzupełnienia. Jestem pewna, że z ich pomocą właściwie zabezpieczysz swoją sytuację finansową i prawną. Link do całego sklepu zostawiam Wam zaś tu.

*

Już zupełnie na koniec, mam także dla Ciebie zaproszenie. Razem z Rafałem Chmielewskim zapraszam na drugą część naszej rozmowy w ramach podcastu koronawirus w biznesie. Po raz kolejny rozmawiamy o sytuacji restauratorów w dobie koronawirusa. O luzowaniu obostrzeń zwłaszcza. A w tym o tym, jakie konflikty mogą powstać na tle organizacji wesel w nowej, koronawirusowej rzeczywistości.. 😉

Jeżeli chcesz skorzystać z pomocy prawnej, zapraszam Cię do kontaktu:

tel.: 507 025 782e-mail: kontakt@adwokatkosecka.pl

Koronawirus w branży gastro – o tym i o tamtym. Dokładnie taki będzie dzisiejszy wpis. O tym i o tamtym. O aktualnych bolączkach gastro. Problemach, z którymi się boryka. Mitach, które narosły w czasie odmrażania działalności restauracji. Ale też o ostatnich projektach, w których wzięłam udział. A które w całości są skierowane i przygotowane specjalnie dla Was.

I choć wiem, że ostatnio na chwilę zamilkłam, od opublikowania ostatniego wpisu na temat terminu zwrotu zaliczki i zadatku minęło już prawie dwa tygodnie, jak się pewnie jednak domyślasz, nic nie dzieje się bez przyczyny 😉

 

W tym czasie aktywnie działałam na innych, pozablogowych polach i teraz chciałabym się efektami tej pracy z Tobą podzielić. I jestem pewna, że będziesz z tych efektów zadowolony 🙂

Mimo, iż ten wpis nie jest mocno merytoryczny, raczej ma za zadanie odesłać Cię do stworzonych przeze mnie bądź przy moim udziale materiałów, dla tych z Was, którzy doczytają do końca, na końcu wpisu czeka nagroda.

Odniosę się zatem krótko do trzech najgorętszych ostatnio pytań. O maseczki, telefony komórkowe i … jednorazowe sztućce. Obalimy powstałe mity? Czy może potwierdzę krążące plotki? 😉

Po pierwsze jednak, chciałabym zachęcić Cię do pobrania prawie 80-stronicowego gastronomicznego niezbędnika. Opracowania pod nazwą „Porady prawne w czasie pandemii”, które przygotowałam dla Ciebie we współpracy z POSbistro.

 

Ten e-book to prawdziwy gastronomiczny niezbędnik, jego nazwa wcale,  a wcale  nie jest przesadzona ani na wyrost 🙂

Czytając go dowiesz się między innymi:

  • w jaki sposób prowadzić działalność w dowozie i na wynos,
  • jak od strony prawnej powinno wyglądać funkcjonowanie Twojego własnego sklepu online,
  • czy i w jaki sposób można sprzedawać alkohol w Internecie i na wynos,
  • jakie wymagania musi spełniać samochód wykorzystywany do dowozów,
  • jakiej formy pomocy, w jakiej wysokości i na jakich zasadach możesz oczekiwać od ZUS-u oraz powiatowych i wojewódzkich urzędów pracy, do kiedy możesz składać wnioski o przyznanie pomocy,
  • w jaki sposób rozliczyć wpłacone przez Klientów zadatki i zaliczki,
  • jak napisać wniosek o obniżenie czynszu najmu.

Poradnik możesz pobrać na blogu, po lewej stronie, tuż pod moim zdjęciem całkowicie bezpłatnie, jedynie w zamian za zapisanie na mój newsletter, którym – obiecuję – nie spamuję zbyt często 😉

Ale to nie wszystko.

 

Wczoraj miałam bowiem również okazję porozmawiać na temat sytuacji naszej branży w czasie epidemii koronawirusa z Rafałem Chmielewskim w ramach podcastu Koronawirus i Biznes.

Całą rozmowę możesz odsłuchać poniżej. O czym rozmawialiśmy?

Tak w skrócie to o tym, jak cała ta sytuacja związana z epidemią i ograniczeniem działania branży gastronomicznej wyglądała z mojego punktu widzenia. Z perspektywy moich obserwacji branży, zachowań Gości restauracji, spraw z którymi zwracaliście się do mnie przez ostatnie 2,5 miesiąca, ale przede wszystkich także z perspektywy doświadczeń moich stałych Klientów.

Rozmawiamy zatem o powrocie branży gastronomicznej do pełnej działalności, sytuacji restauracji zajmujących się wyłącznie organizacją przyjęć okolicznościowych, sprzedaży alkoholu przez Internet i na wynos, browarach rzemieślniczych, sklepie online, promocji restauracji w mediach społecznościowych, w tym na Instagramie i jeszcze kilku innych ciekawych zagadnieniach.

Zachęcam Cię gorąco, aby poświęcić mi i Rafałowi cenne 12 minut na odsłuchanie wywiadu 🙂

A jak już odsłuchasz wywiadu i przeczytasz całego e-booka i jeszcze nie będzie Ci dość informacji o branży w czasie epidemii, możesz jeszcze zajrzeć na stronę Szefa Kuchni. Tam również znajdziesz 2 moje artykuły na temat aktualnej sytuacji:

  • Pandemia koronawirusa – jak to wygląda od strony prawnej – tutaj link,
  • O zadatku i przyjęciach okolicznościowych raz jeszcze – tutaj link.

Jak widzisz, mówiąc, że nie próżnowałam, nie było w tym cienia przesady 😉 A nie wiesz jeszcze, jaką propozycję będę miała dla Was już niedługo.. To dopiero będzie prawdziwy sztos. Ale na razie to jeszcze tajemnica.

A teraz obiecane obalanie mitów. A może jednak nie?

Po pierwsze – obsługa sali nie musi nosić maseczek – MIT!

Obsługa sali ma obowiązek zasłaniania ust – kelner musi mieć maseczkę lub przyłbicę. Wiem, że był na tym tle konflikt, widziałam wiele dyskusji na ten temat. Ale konflikt ten od początku nie miał racji bytu bo obowiązujące przepisy były w tym zakresie jasne. Obowiązek ten nie wynikał również z wytycznych GIS-u, ale bezpośrednio z rozporządzenia Rady Ministrów.

Co więcej, w wydanym wczoraj najnowszym rozporządzeniu Rady Ministrów zostało to jednoznacznie wyartykułowane:

Możliwe jest prowadzenie działalności gastronomicznej w lokalu oraz w ogródku gastronomicznym pod warunkiem zapewnienia, aby klienci realizowali obowiązek zakrywania ust i nosa do czasu zajęcia przez nich miejsc, w których będą spożywali posiłki lub napoje, zaś obsługa realizowała obowiązek zakrywania ust i nosa przez cały czas.

Po drugie – zgodnie z aktualnie obowiązującymi wytycznymi nasi Goście powinni używać jednorazowych sztućców – MIT!

Nie wiem w zasadzie, skąd wzięła się ta plotka, byłam natomiast pytana  o to co najmniej kilkanaście razy w ciągu ostatnich kilku dni. W każdym razie, słynne wytyczne GIS-u słowem nie wspominają, aby nie można było używać zwykłych sztućców.

Po trzecie – nasi Goście nie mogą używać telefonów komórkowych – MIT!

Ale w tym wypadku przynajmniej wiem, skąd ten mit się wziął. Takie wytyczne otrzymali bowiem właścicieli salonów fryzjerskich i kosmetycznych. Brak jest jednak podobnych rekomendacji dla branży gastronomicznej. Tak więc nie ma żadnego powodu, aby naszym Gościom utrudniać korzystanie z urządzeń mobilnych 🙂

I takich mitów można mnożyć wiele. Wokół powrotu branży gastronomicznej do „pełnego” działania krąży bowiem wiele plotek, niejasności i niedomówień. Niejasny jest również sam charakter wydanych przez GIS  wytycznych. Zwłaszcza po pewnej wizycie gospodarskiej w jednej z restauracji na Śląsku 😉

O tym wszystkim postaram się wkrótce napisać. Choć jak sami widzicie, praca wre ostatnio na wyjątkowo wysokich obrotach. A doba nadal ma niestety tylko 24 godziny, trudno więc na wszystko znaleźć czas 🙂

PS. A jeżeli chcesz być na bieżąco z wszystkimi wydarzeniami i projektami, w których biorę udział, zapraszam Cię do polubienia i obserwowania profilu Kancelarii na FB (kliknij tu) lub mojego profilu na Instagramie (kliknij tu).

Jeżeli chcesz skorzystać z pomocy prawnej, zapraszam Cię do kontaktu:

tel.: 507 025 782e-mail: kontakt@adwokatkosecka.pl

Skoro zadatek i zaliczka to mają być blogowe hity tej pandemii, niech i tak będzie 🙂

A zdecydowałam się poruszyć ten temat w dzisiejszym wpisie po raz kolejny bo wczoraj dowiedziałam się na jednej z grup gastronomicznych.. bardzo ciekawych rzeczy.

Tak ciekawych, że aż postanowiłam się z Tobą tą wiedzą podzielić. I przy okazji być może wprowadzić pewne dementi?

Otóż jedna z grupowiczek postanowiła podzielić się z grupą przepisem prawnym, na który można powołać się ustalając termin na zwrot zaliczki i zadatku. A dokładnie miała na myśli art. 15zp ustawy z dnia 2 marca 2020 roku o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19 (…). Przepis ten ma pozwalać restauratorom na zwrot zaliczek i zadatków maksymalnie w ciągu 180 dni.

W systemie informacji prawnej LEX, tytuł tego przepisu brzmi: „rozwiązanie umowy o organizację wydarzenia z powodu COVID-19, voucher”.

A jak brzmi sam przepis?

Przedsiębiorca prowadzący działalność związaną z organizacją wystaw i kongresów, w tym z udostępnianiem pomieszczeń i powierzchni na imprezy targowe, szkolenia, konferencje lub egzaminy, a także prowadzący działalność kulturalną, rozrywkową, rekreacyjną i sportową lub organizujący wystawy tematyczne lub imprezy plenerowe w przypadku rozwiązania umowy z klientem, w tym na świadczenie usług dodatkowych związanych z udostępnieniem powierzchni lub pomieszczeń, które to rozwiązanie umowy pozostaje w bezpośrednim związku z negatywnymi skutkami COVID-19, jest zobowiązany zwrócić wpłacone mu przez klienta środki w terminie 180 dni od dnia skutecznego rozwiązania umowy.

Przepis ten stosuje się odpowiednio do przedsiębiorcy lub rolnika świadczącego usługi hotelarskie oraz usługi pilotów wycieczek i przewodników turystycznych.

Czy zatem aby na pewno dotyczy on restauracji, restauratorów i organizacji przyjęć okolicznościowych?

W mojej ocenie – niestety nie.

Choć domyślam się chyba skąd pomysł, że może być inaczej. Ale o tym za chwilę 😉

Pewnie Cię nie zaskoczę jeżeli napiszę, iż decydujące znaczenie powinno mieć w tym wypadku PKD. Restauracje zajmujące się organizacją wesel i innych przyjęć okolicznościowych mają zazwyczaj wpisane w CEIDG bądź KRS co najmniej kilka PKD.  Wśród nich jednak prym wiodą przede wszystkim te, które należą do działu 56, dotyczące szeroko pojętej działalności związanej z wyżywieniem.

Zazwyczaj będzie to zatem kod 56.10.A (tzw. stacjonarna działalność gastronomiczna), rzadziej 56.10.B (przykładowo w przypadku food trucków) czy 56.21.Z w przypadku cateringu.

Choć bowiem kompleksowa organizacja wesela obejmuje wiele czynności, takich jak wynajem sali, na  której goście siedzą i tańczą czy obsługę kelnerską, mimo wszystko usługą wiodącą jest w tym wypadku usługa gastronomiczna.

Problem w tym, że powołany wyżej art. 15zp nie wymienia usług gastronomicznych.

I moim zdaniem takie działanie ustawodawcy nie jest przypadkowe. Usługi te nie zostały omyłkowo pominięte. Mimo, iż doskonale wiemy, że ustawodawcy dość często zdarza się coś pominąć 😉 Ale w tym wypadku to chyba jednak działanie celowe. Omawiany przepis ewidentnie dotyczy bowiem, tak jak już wspominałam, organizacji wydarzeń i zamiany biletów na vouchery. Dotyczy on zatem przede wszystkim branży turystycznej. Dotyczy branży eventowej, związanej z organizacją wszelkiego rodzaju targów, konferencji, koncertów, spektakli, wydarzeń sportowych. Czegoś na co możesz kupić bilet. Imprezy turystycznej, której dotyczy zawarta przez Ciebie umowa.

Miałeś lecieć w maju na Rodos? Możesz wybrać: biuro podróży da Ci voucher albo zwróci wpłacone środki finansowe. W terminie 180 dni.

Miałeś bilet na towarzyski mecz reprezentacji Polska – Ukraina w Chorzowie 31 marca? Organizator da Ci voucher na inne wydarzenie sportowe albo zwróci wpłacone środki finansowe. W terminie 180 dni.

Mam nadzieję, że teraz widzisz już różnicę. I wiesz dlaczego przepis ten nie obejmuje zwrotu zaliczki i zadatku w przypadku organizacji wesel i innych przyjęć okolicznościowych. Chodzi tu o zupełnie inny rodzaj działalności objętej tym przepisem. Organizując wesela czy inne przyjęcia okolicznościowe nie działasz w branży rozrywkowej czy kulturalnej. Mimo pewnej złożoności takiej usługi, działasz w branży gastronomicznej i świadczysz po prostu kompleksowe usługi gastronomiczne. A te nie zostały objęte omawianym przepisem.

Choć wiesz co, jak już pisałam wyżej, wiem chyba skąd wzięła się taka interpretacja.

Wpisując w wyszukiwarkę hasło: „organizacja wesel i innych przyjęć okolicznościowych jakie PKD” pojawia się sugestia, że działalność ta podlega pod działalność sportową, rozrywkową i rekreacyjną opisaną w dziale 93 PKD. A dokładnie chodzi o podklasę 93.29.Z. Obejmuje ona m.in działalność miejsc do tańczenia takich jak dyskoteki czy sale taneczne.

Moim zdaniem jest to jednak interpretacja błędna. Organizując wesele czy inne przyjęcie okolicznościowe nie wynajmujesz bowiem sali tanecznej, rzadko nawet zapewniasz oprawę muzyczną. Co więcej, o ile w przypadku wesela kwestia tańca ma dość kluczowe znaczenie, jeżeli chodzi o komunie czy chrzty, nie ma go wcale. Organizacja którejkolwiek z tych imprez to jednak przede wszystkim usługa gastronomiczna. Pozostałe świadczone usługi mają zaś jednak jedynie charakter towarzyszący.

Może gdybyś zajmował się tylko i wyłącznie wynajmem sali na wesele.. W sytuacji, gdy cała reszta (jedzenie, obsługa kelnerska) pozostawałaby w wyłącznej gestii Klientów, można byłoby pokusić się o stwierdzenie, że Twoja działalność polega na działalność sal tanecznych. Ale oferując kompleksową organizację przyjęcia, ewidentnie pozostajemy w sferze działalności gastronomicznej, nie rozrywkowej.

I od razu Ci powiem, że to nie tylko moje zdanie. Popiera mnie również Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie 😉 Link do wyroku znajdziesz tu, a ja tylko krótko przytoczę fragment uzasadnienia:

Organizacja wesel bez wątpienia obejmuje poza dostarczeniem jedzenia, spożywanego co do zasady na miejscu przy stolikach, obsługę gości, udostępnienie sali do tańczenia jak również bardzo często dostarczenie alkoholu i napojów. Tym niemniej regułą jest, że sprawa zatrudnienia muzyków czy didżeja należy do młodej pary, ponieważ domy weselne, nie działają codziennie, nie zajmują się urządzaniem tańców dla wszystkich chętnych do skorzystania z takiej rozrywki, zatem należy odróżnić je od dyskotek czy też sal tańca, lub innych przedsięwzięć działających na tej zasadzie. Również alkohol często zapewnia młoda para i płaci co najwyżej w związku z tym właścicielowi domu weselnego stosowne wynagrodzenie.

Należy też wspomnieć, że inne uroczystości rodzinne typu urodziny, imieniny, chrzciny, komunie najczęściej nie wiążą się z tańcami. Dlatego też przywiązywanie decydującej wagi do jednej z samodzielnych form działalności o jakich mowa w odniesieniu do kodu PKD 93.39Z ażeby uznać, że działalność prowadzona przez skarżącego mieści się w zakresie administrowania stałymi terenami sportowymi i rekreacyjnymi, dowodzi nieprawidłowości stanowiska zajętego przez organ. W ocenie Sądu działalność prowadzona przez skarżącego, jest najbliższa działalności restauracyjnej, w której zasadniczą rolę odgrywa żywienie gości jak również dostarczanie im napojów, przy czym fakt, że restauracja serwuje napoje, nie zmienia tego, że działalność ta mieści się w ramach kodu (…), który obejmuje – Restauracje i inne stałe placówki gastronomiczne.

Nie wiem czy zgodzisz się ze mną i z WSA. Nie wiem czy przekonałam Cię do tego, że w przypadku branży gastronomicznej nie obowiązuje odgórnie narzucony termin 180 dni na zwrot zaliczki i zadatku.

Mam nadzieję, że tak. Bo upieranie się przy tych nieszczęsnych 180 dniach może mieć dla Ciebie negatywne konsekwencje.

Po pierwsze, odsetki. Jeżeli Klient wezwie Cię do zwrotu lub termin na zwrot zaliczki i zadatku będzie wynikał z zawartej przez Was umowy/porozumienia, a Ty tego terminu nie dotrzymasz upierając się, że masz przecież całe 180 dni, Twój Klient może naliczać odsetki za nieterminową zapłatę.

Po drugie, koszty sądowe. Jeżeli Twój Klient wezwie Cię do zwrotu, a Ty będziesz czekał powołując się na przysługujące Ci 180 dni, on może skierować sprawę do Sądu. A wtedy nawet jeżeli uregulujesz płatność, ale pozew będzie już w Sądzie, prawdopodobnie zostaniesz obciążony kosztami takiego postępowania. A więc kosztami opłaty sądowej i kosztami zastępstwa procesowego.

W jakim terminie należy zatem zwrócić zaliczkę bądź zadatek?

Pewnie już się domyślasz, że nie ma jednego, ustawowego terminu.

Termin na zwrot zaliczki i zadatku może być zależny od kilku czynników:

  1. zawarta umowa – najpierw takiego terminu należy poszukać w umowie. Choć to mało prawdopodobne, aby umowa zawiera aż tak szczegółowe postanowienia,
  2. zawarte porozumienie o rozwiązaniu umowy – jeżeli na skutek działania siły wyższej rozwiązujecie zawartą umowę, dokonując wzajemnych rozliczeń powinniście określić również, w jakim terminie ma nastąpić zwrot zaliczki i zadatku. Termin ten może być bardzo długi. Może nawet wynosić całe 180 dni. Wszystko zależy od ustaleń pomiędzy Wami,
  3. wezwanie do zwrotu zaliczki bądź zadatku – jeżeli nie rozwiązaliście umowy w sposób formalny, poprzez porozumienie, Klient którego umowa nie mogła zostać zrealizowana z uwagi na panującą epidemię, powinien wezwać Cię do zwrotu zaliczki bądź zadatku. W wezwaniu powinien określić termin, w którym takiego zwrotu powinieneś dokonać. Oczywiście, najpierw musisz być pewny, że umowa nie mogła zostać zrealizowana. Jeżeli więc ktoś napisze jutro, że masz zwrócić zadatek za imprezę pod koniec czerwca należy mu uprzejmie odpisać, że na dziś nie wiadomo, jak będzie wyglądała sytuacja pod koniec czerwca. A więc jego żądanie jest zdecydowanie przedwczesne.. Jeżeli natomiast umowa faktycznie nie została zrealizowana bądź jest oczywiste, że nie zostanie zrealizowana (np. wesele za tydzień w sobotę, 23 maja), powinieneś się dostosować do terminu określonego w wezwaniu.  Oczywiście, w takim przypadku nadal możesz negocjować opóźnienie obowiązku zapłaty. Nawet o te magiczne 180 dni. Ale powinna to być kwestia ustaleń pomiędzy Wami. Bo ustawodawca w przypadku gastronomii kwestii tej nie rozstrzygnął.

A o tym czy organizacja wesel bądź innych przyjęć okolicznościowych po 18 maja w ogóle będzie możliwa, postaram opowiedzieć się w kolejnym wpisie.

PS. Tak, wiem co obiecałam w poprzednim wpisie, na temat sprzedaży alkoholu w dowozie. Do wpisu możesz przenieść się klikając w ten link. I dalej obiecuję, że do alkoholu i opłat za wydane zezwolenia jeszcze wrócę. Niedługo 🙂

Jeżeli chcesz skorzystać z pomocy prawnej, zapraszam Cię do kontaktu:

tel.: 507 025 782e-mail: kontakt@adwokatkosecka.pl