Miałam pisać o czymś zupełnie innym. Ba! Nawet już zaczęłam pisać o rozpowszechnianiu wizerunku Gości restauracji.
Jednak dwa dni temu, przeglądając tablicę na fb zobaczyłam, że w jednej z grup gastronomicznych wywiązała się dyskusja na kilkadziesiąt komentarzy na temat.. kasy fiskalnej w gastronomii.
Serio, nie wiedziałam, że to taki gorący temat.
To znaczy wiedziałam, że jest w gastronomii duży problem związany z tzw. rachunkami czy też paragonami kelnerskimi, ale sądziłam, że wynika to raczej z wyrachowania aniżeli niewiedzy.
I że taki restaurator zdaje sobie sprawę z tego, że robi coś czego robić nie powinien, ale niezrażony wizją odwiedzin kontroli skarbowej, jest po prostu gotów zaryzykować zapłatę słusznej wysokości kary.
Popełniłam nawet w zeszłym na ten temat wpis, przy okazji komunikatu Ministerstwa Finansów przestrzegającego przed konsekwencjami wydawania paragonów kelnerskich zamiast fiskalnych.
I właśnie przyczynkiem do ostatniej burzliwej wymiany zdań był taki paragon kelnerski zamieszczony w poście na jednej z grup gastronomicznych. Pod postem pojawiło się wiele mitów związanych z używaniem kas fiskalnych (a poprawnie mówiąc – kas rejestrujących), które niniejszym chciałabym wyjaśnić 😉
Pisałam już nieraz, że uwielbiam takie kontrowersje, ale piszę to tylko dlatego, że cieszę się, iż w ten sposób wiem, na co powinnam zwrócić uwagę i co może Wam – dla których w końcu powstaje ten blog – przydać się na co dzień.
No to zaczynamy 🙂
Twierdzenie nr 1
W gastronomii, poniżej określonego pułapu, nie ma obowiązku używania kas rejestrujących
I tak, i nie.
Zgodnie z przepisami, limit od przekroczenia którego powstaje obowiązek używania kasy fiskalnej nie ma zastosowania w przypadku usług związanych z wyżywieniem, świadczonych przez stacjonarne placówki gastronomiczne (w tym również sezonowo) oraz usług cateringowych.
W takim przypadku mamy obowiązek rejestrować dokonywaną sprzedaż od pierwszego dnia prowadzonej przez nas działalności, niezależnie od tego czy prowadzimy restaurację na starówce czy też sezonową smażalnię ryb tuż przy nadmorskiej plaży.
Skoro jednak ustawodawca posługuje się terminem „stacjonarne” placówki gastronomiczne, pewnie się już domyślasz, że jest wyłączenie, które dotyczy placówek niestacjonarnych, a więc popularnych food trucków. Ponieważ są one urządzone w przyczepach samochodowych, a nieraz nawet są doczepiane do rowerów, z definicji więc są placówkami ruchomymi. Potwierdza to również definicja zamieszczona na stronie GUS, zgodnie z którą do placówek gastronomicznych nie zaliczamy ruchomych punktów sprzedaży detalicznej i automatów sprzedażowych. Taka wykładnia znajduje również potwierdzenie w indywidualnych interpretacjach wydawanych przez Ministra Finansów (także dlatego, iż uważa się że wydanie fast foodów czy kawy bądź herbaty nie stanowi usługi gastronomicznej, ale dostawę towarów), a co za tym idzie możemy przyjąć, iż food trucki – jako wyjątki w branży gastronomicznej – korzystają z limitu 20.000 złotych, którego przekroczenie warunkuje konieczność rejestrowania sprzedaży na kasie fiskalnej, chyba że otwierając naszego food trucka z góry zakładamy, że szybko ten limit przekroczymy, wówczas warto się zastanowić czy od razu nie dokonać zakupu kasy fiskalnej. Tak sobie myślę, że wszystkie food trucki jakie znam, dawno ten limit mają już za sobą..
EDIT: specjalnie dla Pani Agaty 🙂 – podstawa prawna – § 3 ust. 1 pkt 1) oraz § 4 ust. 1 pkt 2 lit. i rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 18 grudnia 2018 roku w sprawie zwolnień z obowiązku prowadzenia ewidencji przy zastosowaniu kas rejestrujących (Dz. U. 2018, poz. 2519).
Jeżeli dobrze się przyjrzysz okaże się, że rozporządzenie jest nowsze niż wpis na blogu. I to dlatego m.in. nie lubię podawać sztywnych podstaw prawnych w moich wpisach. Nie dość, że jest ona długa, wpis przez to gorzej się czyta, to ta podstawa prawna często się zmienia, stąd wpis dość szybko może stać się nieaktualny. Mimo, iż opisywane rozwiązanie nadal obowiązuje, tylko zostało umiejscowione w innym akcie prawnym. Pamiętaj! Wpisy na blogu mają Cię zaciekawić, zwrócić uwagę nie problem.. Nie zastępują one jednak porady prawnej!
Jeżeli potrzebujesz porady prawnej -> zapraszam do sklepu online -> link.
Kolejny wyjątek dotyczy sytuacji, w której nie świadczymy usług gastronomicznych, ale dokonujemy sprzedaży towarów – gotowych dań, do spożycia poza miejscem sprzedaży, których nie przygotowujemy na miejscu. W uzasadnieniach interpretacji Izb Skarbowych wyjątek ten łączony jest z wyjątkiem dotyczącym placówek niestacjonarnych, choć moim nie do końca powinno tak być.
Dlaczego? Wyobraźmy sobie, że prowadzimy lodziarnię. Możemy to robić dwojako: albo w ruchomej przyczepie, która każdego dnia będzie mogła się przemieszczać albo nasze lody wydawali będziemy przez okienko w specjalnie zaadaptowanym do tego pomieszczeniu – tak naprawdę wystarczający będzie jeden większy pokój.
Zakładamy, że lody to towar – nie produkujemy ich na miejscu. Nie oferujemy również usługi gastronomicznej – nie ma toalet, stolików, przy których można usiąść. Mimo wszystko jednak, nasza lodziarnia zlokalizowana w budynku nijak nie może zostać nazwana placówką niestacjonarną. Ona po prostu jest częścią budynku, nierozerwalnie związaną z gruntem 😉
Dlatego zarówno w pierwszej, jak i drugiej sytuacji nie będziesz miał obowiązku prowadzenia ewidencji sprzedaży za pomocą kasy rejestrującej do momentu przekroczenia limitu 20.000 złotych, jednak w tym drugim przypadku nie skorzystasz z wyłączenia dla placówek gastronomicznych. Dopiero uznanie, że mamy do czynienia ze sprzedażą towaru, a nie świadczeniem usług gastronomicznych może spowodować, iż na początek możesz zaniechać zaopatrzenia się w kasę fiskalną. Mam nadzieję, że za bardzo nie namieszałam i doskonale zrozumiałeś, na czym polega różnica pomiędzy oboma wyjątkami.
Wyjątków jest jeszcze kilka, niemniej jednak nie będą one miały już tak powszechnego zastosowania, jak te wymienione powyżej. Dotyczą one bowiem sprzedaży na pokładach samolotów czy prowadzenia szkolnych stołówek, przeznaczonych wyłącznie do dyspozycji uczniów danej szkoły, bez możliwości zakupienia obiadu przez osoby z zewnątrz.
Dlatego – podsumowując – świadczenie usług gastronomicznych, a także usług cateringowych wymaga rejestrowania dokonywanej sprzedaży za pomocą kasy fiskalnej bez względu na wysokość obrotu, jedynym wyjątkiem jest prowadzenie działalności w formie food trucku – w takim przypadku obowiązek ten powstaje dopiero kiedy ich obrót przekroczy kwotę 20.000 złotych w roku podatkowym.
Twierdzenie nr 2
W gastronomii nie ma obowiązku używania kas rejestrujących jeżeli nie ma się zezwolenia na sprzedaż alkoholu
No właśnie, jak to jest z tym alkoholem? Ale nie tylko alkoholem bo także dotyczy to wyrobów tytoniowych.
Faktycznie jest tak, że sprzedaż alkoholu zawsze rodzi obowiązek jej zarejestrowania na kasie fiskalnej, a co za tym idzie taka sprzedaż musi zostać zarejestrowana na kasie fiskalnej, niezależnie od osiąganego z tego tytułu obrotu.
Dodam jeszcze, że przez ten alkohol, o którym mowa w rozporządzeniu dotyczącym zwolnień z obowiązku prowadzenia ewidencji przy zastosowaniu kas rejestrujących rozumiemy napoje alkoholowe o zawartości alkoholu powyżej 1,2% oraz napoje alkoholowe będące mieszaniną piwa i napojów bezalkoholowych, w których zawartość alkoholu przekracza 0,5%, bez względu na symbol PKWiU.
Co jednak w sytuacji, w której normalnie mógłbyś korzystać z wyłączenia, prowadząc np. food trucka, ale w swojej ofercie masz również sprzedaż kraftowego piwa?
Niestety, decydując się na sprzedaż alkoholu w swoim food trucku niejako rezygnujesz z możliwości nieposiadania kasy fiskalnej i w takim przypadku od początku prowadzonej działalności musisz swoją sprzedaż ewidencjonować na kasie fiskalnej.
Twierdzenie nr 3
W przypadku awarii kasy rejestrującej, możemy stosować paragony kelnerskie.
Kilka osób pisało również, że no tak.. ale pewnie była awaria kasy, sala pełna Gości no to co zrobić, trzeba było jakoś sobie radzić. Niestety, paragon kelnerski nie jest w tej sytuacji rozwiązaniem!
Przepisy są w tym wypadku nieubłagane – jeżeli z przyczyn od nas niezależnych nie może być prowadzona ewidencja za pomocą kas rejestrujących, mamy obowiązek stosowania rezerwowej kasy rejestrującej, jeżeli zaś nie mamy możliwości użycia rezerwowej kasy rejestrującej, sprzedaż jest niemożliwa.
Mimo tego – tak naprawdę bez podstawy prawnej – ale organy podatkowe dopuszczają niekiedy dokonywanie w takiej sytuacji sprzedaży, jednak musi być to sytuacja wyjątkowa. Przykładowo, mająca znamiona klęski żywiołowej. Mieliśmy kiedyś do czynienia z taką sytuacją, kiedy niemal cały Szczecin przez 2 dni pozbawiony był prądu. Trudno sobie wyobrazić, aby w takiej sytuacji całe miasto nie mogło przez ten czas w zasadzie prowadzić swojej działalności. Dlatego też, mieliśmy tutaj do czynienia z wyjątkiem w zakazie sprzedaży bez sprawnej kasy fiskalnej.
Niemniej jednak, sprzedaż w takim wypadku musiała być dokładnie udokumentowana w formie papierowej, tak żeby organy podatkowe wiedziały co zostało sprzedane, kiedy, w jakiej ilości, w jakiej cenie i z jaką stawką VAT 😉
Takie rozwiązanie wydaje się bardzo słuszne i w opinii wielu – w tym mnie – powinno zostać wprowadzone oficjalnie w życie. Niemniej jednak póki podobnych rozwiązań nie mamy i wynikają one wyłącznie z pewnej praktyki urzędów skarbowych, musimy z tego rozwiązania korzystać bardzo oszczędnie i tylko, kiedy faktycznie jesteśmy w sytuacji bez wyjścia.
Zgodnie z powyższym, jeżeli nie zajdą żadne wyjątkowe okoliczności, może nam być trudno powoływać się na awarię kasy, kiedy zostaniemy przyłapani przez kontrolera skarbowego na wydaniu paragonu kelnerskiego zamiast fiskalnego.
Twierdzenie nr 4
Obowiązek rejestrowania sprzedaży na kasie fiskalnej nie dotyczy okazjonalnej sprzedaży żywności
Pisałam już powyżej, że obowiązek rejestrowania sprzedaży na kasie fiskalnej dotyczy również sprzedaży sezonowej. A co ze sprzedażą okazjonalną, dokonywaną na wszelkiego rodzaju festynach, jarmarkach, festiwalach, targach? Tak samo. Ponieważ są to placówki niestacjonarne, możesz korzystać z wyłączenia, chyba że osiągniesz magiczny limit 20.000 złotych.
Miało być krótko o kasie fiskalnej w gastronomii, a tymczasem wyszła niezła rozprawka. Ale mam nadzieję, że dzięki temu o problemie kasy fiskalnej w gastronomii wiesz już wszystko 🙂
A gdybyś jeszcze nie miał dość obalania gastronomicznych mitów, przypominam, że na blogu pojawiło się już kilka podobnych wpisów na temat książeczki sanepidowskiej, koncesji na sprzedaż alkoholu czy sprzedaży w zestawach promocyjnych.