Wiem, wiem że obiecałam iż kolejny wpis dotyczył będzie monitoringu w restauracji. I w dodatku miał pojawić się jeszcze w maju. A tu nie dość, że maj już dawno minął, to jeszcze już z samego tytułu widać, że o monitoringu dziś będzie raczej niewiele. Wszystko to prawda 🙂
Przyznaję jednak, że pomiędzy jedną a drugą falą RODO udałam się na małe wagary, a ponieważ w ubiegły piątek minął termin składania zgłoszeń (EDIT: a właśnie, że wcale jeszcze nie minął – czytaj tu) na uzyskanie licencji na publiczne pokazywanie Mundialu 2018, postanowiłam zmienić trochę kolejność.
Chcę napisać Ci dzisiaj o konsekwencjach braku posiadania licencji na publiczne odtwarzanie meczy (mundialowych i nie tylko), ale najpierw chciałabym się odnieść do pewnej kwestii, która często pojawiała się ostatnio w Waszych pytaniach.
Kilka osób jak mantrę ostatnio powtarzało mi bowiem mniej więcej tak:
Pani Mecenas przecież płacę abonament RTV. Dlaczego zatem miałbym nie mieć prawa pokazywać w swoim pubie meczów piłki nożnej?
A Ty jak myślisz? Czy sam abonament powoduje, że TVP nie może pobierać od Ciebie żadnych dodatkowych opłat? A zastanawiałeś się w ogóle kiedyś nad tym czym jest ta opłata abonamentowa – to znaczy na jakie cele jest przeznaczana i za co tak naprawdę płacisz uiszczając właśnie tę opłatę.
Wiem, że pewnie znajdzie się grono osób, dzięki którym na moją głowę po tym wpisie posypią się gromy, ale..
Rzadko to robię gdyż uważam, że niepotrzebne jest na blogu cytowanie przepisów, niemniej dziś uczynię wyjątek i przytoczę Wam dwa przepisy, od których w zasadzie zaczyna się ustawa o abonamencie, z których wynika że:
- opłaty abonamentowe pobiera się w celu umożliwienia realizacji misji publicznej, której definicję zawiera ustawa o radiofonii i telewizji – ustawodawca wyraźnie wskazuje więc, jak powinniśmy ten termin rozumieć (art. 1),
- za używanie odbiorników radiofonicznych oraz telewizyjnych pobiera się opłaty abonamentowe (art. 2).
Z tych pierwszych artykułów dowiadujemy się już więc, że abonament pobiera się za używanie odbiornika, a wpływy z tego tytułu przeznaczane są na realizowanie misji publicznej.
Przez realizację misji publicznej rozumie się zaś obowiązek oferowania przez publiczną telewizję i radiofonię zróżnicowanych programów i innych usług w zakresie informacji, publicystyki, kultury, rozrywki, edukacji i sportu, cechujących się m.in. pluralizmem, bezstronnością, wyważeniem i niezależnością.
Jeżeli chodzi o wydarzenia sportowe przez tę misję publiczną rozumie się natomiast transmisje i relacje wydarzeń sportowych o ważnym znaczeniu narodowym i międzynarodowym. Do takich wydarzeń z pewnością zalicza się kilka mundialowych meczy – mecze reprezentacji Polski, mecz otwarcia czy zamknięcia.
Na pewno jednak trudno do takich meczy zaliczyć mecze grupowe, jak chociażby mecz pierwszej kolejki grupy A pomiędzy Urugwajem a Egiptem…
Nie jest więc tak jak się często uważa, że abonament RTV jest czymś w rodzaju opłaty za oglądanie Telewizji Publicznej. Często mówi się, że Polsatowi czy CANAL+ płaci się abonament miesięczny (być może myląca jest tu nazwa), a TVP nic się nie płaci bo przecież już zapłaciliśmy im abonament. Nie jest to prawdą również z tego powodu, iż nie tylko TVP1 czy TVP2 możemy oglądać za darmo. Równie dobrze możemy oglądać Polsat czy TVN – wystarczy antena i nie musimy zawierać żadnej umowy i ponosić jakichkolwiek innych opłat.
Abonament nie stanowi więc wynagrodzenia TVP za świadczone usługi w postaci nadawania programów telewizyjnych, w tym rozgrywek sportowych. Abonament jest jedynie quasi podatkiem, kolejną nałożoną na nas daniną publiczną, przy czym jest to wydatek celowy – bo musi zostać wydatkowany na z góry określony przez ustawodawcę cel. Nie możemy zatem postawić znaku równości pomiędzy płaceniem abonamentu a wymaganiem od TVP świadczenia określonego rodzaju usług.
Abonament od lat pozostaje kwestią dyskusyjną i ma co najmniej tylu przeciwników co zwolenników, a może nawet szala w tym wypadku przechyla się na określoną stronę 😉 Nie chcąc zabierać głosu w tej gorącej debacie, napisałam Wam tylko wyżej, jaki faktycznie charakter prawny ma abonament i za co tak naprawdę płacisz uiszczając abonament. Wydaje mi się bowiem, że duża część społeczeństwa pozostaje nieświadoma tego, czym w istocie jest opłata abonamentowa.
A jeżeli o chodzi o kontrole i ewentualne kary..
Pierwsze i najbanalniejsze stwierdzenie to takie, że korzystanie z legalnej licencji na publiczne odtwarzanie meczy może być kontrolowane. Kontrolę taką mogą przeprowadzać upoważnieni przedstawiciele producenta/nadawcy/dystrybutora oraz Policja.
Odpowiedzialność karna
Pierwszy rodzaj odpowiedzialności, z którym może wiązać się publiczne pokazywanie meczy mundialowych bez uzyskania licencji to odpowiedzialność karna. Może powinnam zacząć od cywilnej, bo jednak mieć sprawę karną jest chyba bez porównania gorzej niż sprawę cywilną (tak mi się przynajmniej wydaje), ale w sumie – zacznijmy od karnej, czym dalej będzie lżej.
Jeżeli zatem, będziesz nadawał publicznie mecz bez licencji lub wbrew warunkom określonym w uzyskanej licencji (pamiętasz pisałam Ci w tych poprzednich mundialowych wpisach, że uzyskując licencję będziesz miał obowiązek stosowania określonych zasad korzystania z licencji), Sąd może ukarać Cię karą grzywny, karą ograniczenia wolności, a nawet karą pozbawienia wolności do lat 2 (a w przypadku czerpania korzyści majątkowych z takiego działania – do lat 3).
Oczywiście, żeby nie było, że straszę, Sąd raczej nie wymierzy od razu kary pozbawienia wolności, ale skoro już o tym piszę to dla poprawności wspominam również, iż Sąd w ostateczności ma w ręku również takie narzędzie.
Ale z odpowiedzialnością karną może wiązać się nie tylko publiczne odtwarzanie Mundialu bez licencji. Konsekwencje prawnokarne mogą nas również spotkać w przypadku, w którym będziemy uniemożliwiali lub utrudniali przeprowadzenie kontroli w naszym lokalu. Kary te same, z tym że pobawienie wolności zostało w tym przypadku ograniczone do roku.
Odpowiedzialność cywilna
Ale oprócz odpowiedzialności karnej, ciąży nad nami jeszcze widmo odpowiedzialności cywilnej. W tym przypadku uprawniony, którego prawa autorskie zostały naruszone ma prawo kierować w stosunku do nas m.in. następujące żądania:
- żądanie zaniechania naruszenia / usunięcia skutków naruszenia – znaczenie tej przesłanki jest raczej jasne i nie wymaga komentarza, może należy tylko wspomnieć, iż jego zastosowanie w praktyce może być trudne – Mundial zapewne zdąży się skończyć, zanim Sąd zajmie się rozpatrywaniem kierowanego do nas roszczenia,
- żądanie naprawienia wyrządzonej szkody – na zasadach ogólnych (z ustalaniem faktycznej wysokości poniesionej szkody) lub w zryczałtowanej wysokości odpowiadającej dwukrotności, a w przypadku gdy naruszenie jest zawinione trzykrotności wynagrodzenia, które w chwili jego dochodzenia byłoby należne tytułem udzielenia przez uprawnionego zgody na korzystanie z utworu – tu zarówno ustalenie należnego wynagrodzenia, jak i wysokości żądania nie nastręczałoby już poważnych kłopotów,
- żądanie wydania uzyskanych korzyści – co z pewnością wymagałoby przeprowadzenia stosownego postępowania dowodowego,
- żądanie wydania odpowiedniego oświadczenia w prasie lub podania wyroku do publicznej wiadomości – co wiązałoby się ze stratami głównie wizerunkowymi.
Podobne regulacje odnoszą się również do podmiotów zbiorowych (osób prawnych i innych jednostek, a także osób fizycznych działających w imieniu lub interesie takiego podmiotu).
Jak widzicie nie jest do końca tak – jak usiłowało mnie w ostatnim czasie kilka osób przekonać, że TVP nic nie może. Oczywiście, najpewniej w pierwszej kolejności kontrolerzy będą proponowali zawarcie umowy licencyjnej, całkiem prawdopodobne że w ogóle nie zostaną wyciągnięte konsekwencje karnoprawne czy też cywilnoprawne, ale czasem dobrze wiedzieć – nawet na zapas – jakie mogą być nawet te mało prawdopodobne skutki naszego działania. Najgorsze podejście to chyba takie, z którym kilkukrotnie spotkałam się w ciągu ostatnich dni:
Pani Mecenas, a niech sobie przychodzą! I tak mi nic nie zrobią..
Jeżeli się spóźniliśmy z wykupieniem licencji, jeżeli nie mieliśmy świadomości że musimy ją mieć albo nawet mieliśmy co do tego wątpliwości, a ostatecznie – niezależnie od przyczyn – zdecydowaliśmy się o nią nie występować, zawsze chyba warto kontroli nie utrudniać i przygotować sobie na zapas racjonalne argumenty, które mogą trafić do kontrolerów, a następnie ewentualnie również do organów prowadzących dalsze postępowanie, oczywiście o ile będzie ono miało miejsce. Takie przynajmniej jest moje zdanie 🙂
Oprócz wyżej wymienionych są jeszcze kontrole organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi, ale to temat na inny wpis, który całościowo będzie omawiał kwestię współpracy z tego typu organizacjami, do którego zbieram się już od dłuższego czasu i mam nadzieję, że wreszcie uda mi się go dla Was stworzyć.
Mam nadzieję, że znajdę w najbliższym okresie trochę więcej czasu na pisanie bo mam w głowie co najmniej kilka pomysłów na ciekawe i ważne dla naszej branży wpisy. Ale po kolei. Najpierw monitoring. Tym, którzy czekają na ten wpis obiecuję, że teraz już na pewno pojawi się jako następny 🙂