Słuchajcie, jest afera 🙂
Pisząc dla Was we wtorek artykuł na temat komunikatu Ministerstwa Finansów odnośnie opodatkowywania produktów sprzedawanych w zestawach w życiu nie podejrzewałabym, że ten temat wywoła takie emocje. Podejrzewam, że także Ministerstwo nie ma pojęcia, jakie zamieszanie wywołało wśród społeczeństwa naszego pięknego kraju 😉
Choć niestety wiem, skąd te emocje się wzięły. Wczoraj przed południem uderzył we mnie tytuł jednego z internetowych portali o mniej więcej takim tytule: Morawiecki zakaże zestawów PIZZA + COLA lub KAWA + CIASTKO? „To oszustwo”. Treść artykułu była oczywiście chwytliwa i choć niewiele miała wspólnego z treścią komunikatu Ministerstwa, wywołała emocjonującą dyskusję pod postem.
Ale to nie koniec, kila godzin później kolejny internetowy portal uznał za konieczne zawiadomienie społeczeństwa, iż „Minister Morawiecki chce wysłać ich na przymusową dietę, interweniując w cenę hamburgera w zestawie z colą i frytkami„. Choć tu muszę przyznać, że treść była dużo bardziej merytoryczna.
Chcę zatem w dzisiejszym wpisie zdementować choć kilka mitów, które pojawiły się w związku z tym komunikatem, bo ich skala trochę mnie przeraża. I nie, nie jestem rzecznikiem Ministra, wręcz przeciwnie, nie podoba mi się strasznie przedsiębiorców ciągłymi kontrolami skarbowymi, a tym bardziej grożenie konsekwencjami. To absolutnie nie jest dobry klimat do rozwoju przedsiębiorczości w Polsce. Moje artykuły na te tematy mają za to za zadanie przestrzec Was, jakie działania mogą narazić Was na ewentualne kontrole, jakie zachowania mogą w najbliższym czasie sprowadzić na Was kontrolę, abyście byli świadomi co aktualnie w trawie piszczy 😉
Ale wracając do rzeczy.
Mit nr 1 – Ministerstwo chce zakazać sprzedaży w zestawach.
NIEPRAWDA , nieprawda i jeszcze raz nieprawda. Ministerstwo samo podkreśla, że sprzedaż w zestawach jest jak najbardziej OK, tylko przy proporcjonalnym obniżeniu ceny produktów wchodzących w skład zestawu.
Mit nr 2 – zestawy nie będą mogły być oferowane do sprzedaży w promocyjnych cenach.
NIEPRAWDA, wytłumaczenie jak powyżej. Będą mogły być, jak najbardziej i w cenach, jakie tylko będą odpowiadały przedsiębiorcy. Gastronomowie mogą nawet sprzedawać takie zestawy poniżej granicy opłacalności, muszą tylko stosować proporcjonalne obniżenie ceny produktów wchodzących w skład promocyjnych zestawów.
Mit nr 3 – stracą na tym konsumenci – Klienci.
NIEPRAWDA. Teraz traci na tym Skarb Państwa, a potem ewentualnie stracą na tym przedsiębiorcy, nigdy konsumenci. Cena podawana dla konsumenta jest bowiem ceną brutto – a więc ceną z już naliczoną kwotą podatku. To jaką kwotę podatku VAT odprowadzi od tej kwoty przedsiębiorca Klientów nie interesuje.
Oczywiście, istnieje problem przerzucenia obciążeń podatkowych na Klientów, ale to już inna, pozaprawna, a bardziej ekonomiczna, kwestia.
Mit nr 4 – to konsument osiąga korzyść podatkową w takim wypadku.
NIEPRAWDA. Mit ten jest ściśle związany z mitem nr 3 i tym, co pisałam powyżej. Wbrew temu co wyczytałam wczoraj w Internecie – nie, to nie konsument osiąga przy tym korzyść podatkową. Konsument płaci cenę brutto i w tym sensie jest ona dla niego sztywna, cena brutto to dla Klienta również cena poszczególnych towarów oferowanych w zestawie, tak więc dla Klienta ceną brutto będzie zarówno cola w cenie 1 grosz, jak i 4 złote.
Pokażę Wam to na przykładzie użytym w poprzednim artykule:
pizza (20 zł) + napój (5 zł) = 25 zł
Zestaw za 20 zł powinien składać się z: pizzy w cenie 16 zł (w tym VAT: 1,28 zł) i napoju w cenie 4 zł (w tym VAT: 0,92 zł), od takiego zestawu przedsiębiorca powinien zapłacić zatem VAT w kwocie 2,20 zł.
A często dzieje się tak, że taki zestaw za 20 zł składa się z pizzy w cenie 19,99 zł (w tym VAT: 1,60 zł) i napoju w cenie 1 grosz (w tym VAT: 0 zł), a zatem od takiego zestawu przedsiębiorca zapłaci VAT w wysokości 1,60 zł.
Jednocześnie i w pierwszej i w drugiej sytuacji Klient zapłaci 20 zł.
Tak więc konsumenci Klienci i właściciele restauracji, mam nadzieję, że tym wpisem rozwiałam większość Waszych wątpliwości i przekonałam Was ostatecznie, że Ministerstwo nie chce: a) zakazać sprzedaży w zestawach, b) zakazać sprzedaży w promocji cenowej, c) szarpnąć po kieszeni konsumentów – Klientów restauracji, d) nie oskarża konsumentów o uzyskiwanie korzyści podatkowej, co już było najbardziej absurdalnym stwierdzeniem, jakie widziałam wczorajszego dnia 🙂
Ale najlepsze zostawiłam sobie na koniec. Wieczorem postanowiłam, że zamówimy z małżonkiem pizzę w zestawie z colą i na przykładzie najprawdziwszego na świecie paragonu fiskalnego, potwierdzającego sprzedaż w zestawie pokażę Wam, jak to funkcjonuje a jak funkcjonować powinno. Jak pomyśleliśmy, tak też uczyniliśmy. I wiecie co? Po godzinie przyjechała pizza, cola i.. paragon kelnerski! 🙂 Byłam do tego stopnia zszokowana, że nawet nie zwróciłam Panu dostawcy uwagi, że zamiast paragonu kelnerskiego powinnam dostać fiskalny, kiedy zdążyły się za nim zamknąć drzwi windy 🙂
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }